Namierzono Stokłosę na Śląsku?
Ścigany listem gończym Henryk Stokłosa,
zamieszany w aferę korupcyjną w ministerstwie finansów zapadł się
pod ziemię. Tymczasem "Super Express" dowiedział się, że byłego
senatora widziano przedwczoraj na Śląsku! Rozpoznał go lekarz, do
którego gabinetu chory Stokłosa miał przyjść w towarzystwie
rosłych ochroniarzy.
Mogę potwierdzić, że otrzymaliśmy takie zgłoszenie- przyznaje Marek Słomski z gliwickiej policji. Lekarz powiadomił nas, że z jego gabinetu właśnie wyszedł poszukiwany Henryk S. Szczegółowo badamy ten sygnał - dodaje policjant.
Doktor Kurkiewicz zrozumiał, że chory nie przez przypadek trafił do niego. W małym, prywatnym gabinecie nikt nie zadaje pytań o imię czy nazwisko, w szpitalu kłopotliwych pytań nie da się ominąć - czytamy w "Super Expressie".
Lekarz zadzwonił na policję. Radiowóz przyjechał po czterech minutach. Policjanci kilka razy przesłuchali lekarza. Pokazali mu 10 fotografii - bez wahania wskazał tę z wizerunkiem Stokłosy. Badałem go. Jestem pewien, że to był on!- zapewnia doktor Kurkiewicz. (PAP)