Największy przegrany w Rzeszowie? Marcin Warchoł zdradza plan na przyszłość
Są wyniki exit poll po I turze wyborów prezydenckich w Rzeszowie. Tę wygraną przypisują Konradowi Fijołkowi. Na radość nie może liczyć za to Marcin Warchoł, który w sondażowych wynikach uplasował się na ostatnim - czwartym miejscu, mimo poparcia byłego prezydenta Rzeszowa Tadeusza Ferenca. - Nie czuję się największym przegranym. Każdy głos jest bezcenny i jestem za nie bardzo wdzięczny - zaznaczył Marcin Warchoł w rozmowie z reporterem WP Patrykiem Michalskim. Jak dodał Warchoł, zobowiązuje się on do dalszej pracy na rzecz mieszkańców Rzeszowa. Polityk podkreślił też, że przegrana w wyborach to "nauczka dla Zjednoczonej Prawicy". - Trzeba wystawiać jednego kandydata. Podziały do niczego nie prowadzą. Te wybory to pokazały - zaznaczył Marcin Warchoł. Pytany o przyszłość, polityk zdradził, że będzie dalej pracował jako wiceminister sprawiedliwości. - Wiele pracy czeka w ministerstwie. Na pewno tego nie zaniecham, a dodatkowo będę łączył z pracą na rzecz miasta. Konrad Fijołek może liczyć na konstruktywną opozycję - dodał polityk.