Chesz mieć antenę? "Zapomnij!"
Szeroką dyskusję wśród internautów Wirtualnej Polski wywołał temat umieszczania anten satelitarnych na dachach. W poprzedniej galerii o absurdach urzędniczych opisywaliśmy historię Michała, mieszkańca Warszawy, który przed zakupem anteny nie wiedział, że będzie potrzebne specjalne pozwolenie od wspólnoty mieszkaniowej na zamieszczenie jej na dachu. Za montera zapłacił blisko 200 zł, niestety administracja odmówiła mu wydania klucza celem wpuszczenia fachowca na dach. Urzędniczka kazała mu napisać specjalne podanie na zainstalowanie anteny. Z naszych informacji wynika, że wciąż – niestety – zmuszony jest trzymać ją w pokoju z powodu braku pozwolenia. Sprawą zainteresował się m.in. internauta o nicku Fedain, podający się za prezesa jednej ze wspólnot mieszkaniowych. Jak pisze, w swojej nieruchomości zezwolił na montaż anteny na dachu, a comiesięczne opłaty z tego tytułu wpływają na fundusz remontowy. Podobnie jest ze wszystkimi szyldami reklamowymi. „Nie ma to nic wspólnego z komuną, jak to niektórzy
komentują, a właśnie z kapitałem wspólnoty mieszkaniowej. Przyczepianie czegokolwiek do fasady lub dachu budynku na własną rękę to samowola” – czytamy. A Ty, zgadzasz się z opinią naszego internauty? Czekamy na Twój komentarz!
Jeśli Ty również spotkałeś się z jakimś bublem prawnym i chciałbyś nam o tym opowiedzieć – ** Opowiemy Wasze historie na łamach Wirtualnej Polski.