1,2 tys. kilometrów po 10 tabletek
Procedura trwająca 12 tygodni potrzebna, aby móc wykupić jedno opakowanie leków, które wystarcza na 10 tygodni? W Polsce jest to możliwe. O czasochłonnej i kosztownej biurokracji uderzającej w chorych na raka napisała do redakcji Wirtualnej Polski Internautka Barbara Kościelna.
- Aby wykupić jedno opakowanie leku zawierające 10 tabletek (każda wystarcza na tydzień), należy załatwić zgodę na jego import, pokonując przy tym straszną biurokrację. Najpierw lekarz wystawia wniosek, przesyła go do Ministerstwa Zdrowia, które wystawia zgodę. Z taką zgodą należy udać się do lekarza, który wypełnia otrzymany od ministerstwa formularz. Taki dokument trzeba dostarczyć do NFZ, w który pisze kolejny dokumenty, wysyłany następnie do centrali w Warszawie. Po otrzymaniu zgody z Warszawy, należy udać się z nią do lekarza, który z kolei wystawia receptę, na podstawie której można odebrać lek w aptece - opowiada Internautka Barbara Kościelna.
Jak twierdzi Internautka, cała procedura trwa około 12 tygodni. Jedno opakowanie nie wystarcza na tak długo. Dlatego lekarz za każdym razem wnioskuje o sprowadzenie dwóch opakowań. - Niestety nie ma na to zgody. Jak wyliczyłam, sama korespondencja kosztuje podatników za każdym razem 15 zł (cztery przesyłki polecone). Mnożąc tę kwotę przez ilość osób wykupujących lek, można wyobrazić sobie, jakie oszczędności przyniosłoby skrócenie procedury - twierdzi Internautka Barbara Kościelna. - Przez cały czas żyję w stresie, bo sprawa dotyczy chorego na raka. Narzekają na to również lekarze i aptekarze. Aby załatwić całą procedurę, muszę cztery razy jechać do Szczecina, a w jedną stronę mam 150 km! To jakiś horror - dodaje Internautka.
Jeśli Ty również spotkałeś się z jakimś bublem prawnym i chciałbyś nam o tym opowiedzieć – ** Opowiemy Wasze historie na łamach Wirtualnej Polski.