RELACJA ZAKOŃCZONA

"Unikalna operacja". Ukraina przejęła kontrolę u wybrzeży Krymu [RELACJA NA ŻYWO]

Wojna w Ukrainie trwa. Poniedziałek to 565. dzień rosyjskiej inwazji. Wywiad wojskowy (HUR) poinformował, że Ukraina odzyskała kontrolę nad kilkoma gazowo-naftowymi platformami wiertniczymi na Morzu Czarnym u wybrzeży okupowanego przez Rosję Krymu. Platformy nazywane są "wieżami Bojki", od nazwiska byłego ministra gospodarki Ukrainy Jurija Bojki ze zdelegalizowanej już prorosyjskiej partii. HUR podał w komunikacie na Telegramie, że pododdziały wywiadu wojskowego w wyniku "unikalnej operacji" przejęły kontrolę nad platformami, zagarniętymi przez Rosję w 2015 roku. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.

"Unikalna operacja". Ukraina przejęła kontrolę u wybrzeży Krymu
"Unikalna operacja". Ukraina przejęła kontrolę u wybrzeży Krymu
Źródło zdjęć: © Wywiad Wojskowy Ukrainy
Mateusz CzmielRafał Mrowicki

Najważniejsze informacje
Relacja zakończona

Dziękujemy. To wszystko w tej części naszej relacji z wydarzeń związanych z wojną w Ukrainie. To, co dzieje się dalej, można śledzić TUTAJ. 

Szef Pentagonu Lloyd Austin odbył w poniedziałek pierwszą rozmowę telefoniczną z nowym ministrem obrony Ukrainy Rustemem Umerowem na temat potrzeb Ukrainy i amerykańskiej pomocy wojskowej - podał amerykański resort. Była to pierwsza rozmowa ministrów od czasu objęcia stanowiska przez Umierowa.

Pilne

Federacja Rosyjska zażądała zwołania na wtorek 12 września Rady Bezpieczeństwa ONZ w celu omówienia dostaw zachodniej broni na Ukrainę.

W poniedziałek informacje o spotkaniu Putina z Kimem - o planach tych i rozmowach o dostawach broni z Korei Płn. wcześniej informował Biały Dom - potwierdził rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Według południowokoreańskiej telewizji do spotkania dojdzie najprawdopodobniej we wtorek we Władywostoku, zaś Kim wyruszył do Rosji w poniedziałek swoim pociągiem opancerzonym.

Rzecznik podkreślił, że choć Korea Północna może uzyskać coś od Rosji, to mimo wszystko uznaje postawę Rosji w tej sprawie jako błaganie "globalnego pariasa". Przyznał jednocześnie, że nie ma dokładnych szczegółów na temat tego, co Rosja ma otrzymać z Pjongjangu. Wcześniej m.in. rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby mówił, że chodzi m.in. o amunicję artyleryjską ale również elektronikę potrzebną dla rosyjskiego przemysłu obronnego.


Pytany przez PAP o to, czy fakt wizyty oznacza, że Pjongjang zgodzi się na wysłanie broni Rosji, Miller odpowiedział, że "z pewnością nie jest to wizyta towarzyska", jednak przyznał, że nie zna szczegółów potencjalnego układu. Według Białego Domu spotkanie z Putinem miało być jednym z warunków wysuwanych przez Kima.

Fakt, że Putin spotka się Kim Dzong Unem, przemierzając cały swój kraj, pokazuje, że Putin jest zdany na błaganie o pomoc światowego pariasa, i świadczy o jego strategicznej porażce - powiedział w poniedziałek rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller. Rzecznik dodał w odpowiedzi na pytanie PAP, że "nie jest to wizyta towarzyska"


Miller odniósł się w ten sposób do potwierdzenia przez rosyjskie i północnokoreańskie władze, że w najbliższym czasie dojdzie do spotkania Putina i Kim Dzong Una w Władywostoku.


"Półtora roku temu prezydent Putin rozpoczął swoją agresję przeciwko Ukrainie na pełną skalę z marzeniem odnowienia chwały Imperium Rosyjskiego. Ta nadzieja się nie sprawdziła i się nie sprawdzi, i myślę, że nie ma lepszego dowodu jak ten, że (...) Putin musi przemierzyć przez cały swój kraj, by uniżenie błagać o pomoc wojskową" - skomentował Miller.

Siły ukraińskie uderzyły w rosyjski skład amunicji amunicją kasetową.

Poparzeniu uległa cała prawa część ciała mężczyzny. Stracił prawe oko, na jego miejscu ma naklejony plaster z wizerunkiem oka. „Przez długi czas nawet nie wiedziałem, na jakim świecie jestem. Przewijają mi się przez głowę takie migawki: twarz lekarza, twarz żony, twarz kolegi. Zacząłem do siebie dochodzić mniej więcej w maju. W czerwcu po raz pierwszy usiadłem. Na dwór wyszedłem po raz pierwszy w sierpniu. Przeszedłem już 11 operacji, a kilka jeszcze przede mną” – opowiada mężczyzna. „Uczę się życia na nowo i nie jest to łatwe, ponieważ wiem, że na front już nie wrócę, a moi przyjaciele pokonają rosyjskich okupantów beze mnie” – wyznaje mężczyzna, dodając, że niełatwo mu z tym.

„Czuję się szczęśliwy, że mogłem wyjść na tak długi i daleki spacer, ponieważ ciężko mi przejść nawet 400 metrów, a dziś pokonałem prawie 600” – chwali się w rozmowie z PAP Jurij, który od dziewięciu miesięcy przebywa w Kijowskim szpitalu wojskowym.


Czołg Jurija został ostrzelany przez Rosjan na początku stycznia, mężczyzna przeżył jedynie dzięki pomocy przyjaciela. „Stacjonowaliśmy w obwodzie charkowskim i w czasie jednej z walk zostaliśmy trafieni. Straciłem przytomność; sam bym się z czołgu nie wydostał. Mój przyjaciel mnie wyciągnął i ukrył w krzakach, skąd po dwóch godzinach zabrali mnie ratownicy. Nic z tego nie pamiętam, ponieważ byłem nieprzytomny. Ostatnie, co pamiętam, to wybuch i ogień” – wspomina.

W okolicach szpitala wojskowego w Kijowie często spotkać można spacerujących rannych żołnierzy. Czasem na spacerach towarzyszą im krewni. W poniedziałek 37-letni czołgista Jurij po raz pierwszy udał się na kilkuminutowy spacer poza teren szpitala. Towarzyszyła mu żona Alina, która przytrzymywała go za ocalałą rękę.

- Putin próbuje wygrać wojnę, której nie wygra, a te ataki pokazują, jak bardzo jest zdesperowany - oznajmił w oświadczeniu minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii James Cleverly. - Obierając za cel statki towarowe i ukraińską infrastrukturę, Rosja szkodzi reszcie świata - dodał.

Skandaliczne zachowanie Polaka. Agresywny mężczyzna wulgarnie twierdził, że on "utrzymuje" kierowcę i "dopłaca do jego interesu". Mówił także, by nie mówiono mu, co może robić w "swoim kraju".


Policja szybko namierzyła mężczyzn. Jeden z nich, 40-latek, został zatrzymany na terenie Pruszcza Gdańskiego. Drugi, 43-latek, wpadł w ręce funkcjonariuszy w niedzielę przed godz. 10 na lotnisku Kraków-Balice, gdy próbował odlecieć do Norwegii.

 

 

Pilne

"Pociski zostały skierowane w zacumowany w porcie statek towarowy pływający pod banderą Liberii i zostały pomyślnie zestrzelone" – podało w oświadczeniu brytyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Dodano, że wśród rakiet znalazły się dwa pociski "Kalibr" wystrzelone z lotniskowca Floty Czarnomorskiej. 

Pilne

Wielka Brytania oskarżyła w poniedziałek Rosję o wybranie za cel cywilnego statku towarowego w porcie na Morzu Czarnym. Do zdarzenia miało dojść 24 sierpnia. Atak miał zostać udaremniony przez ukraińską obronę - podaje Reuters. 

Partyzanci odkryli bazę rosyjskich helikopterów na północy Sewastopola na okupowanym Krymie. 



Obraz
© TG

Nowy minister obrony Ukrainy Rustem Umierow po raz pierwszy odbył rozmowę telefoniczną z szefem Pentagonu Lloydem Austinem. Rozmawiali o wsparciu Ukrainy na polu walki i "perspektywie długoterminowej".

Obraz
© TG

Rosyjskie MSN (pełna nazwa: Ministerstwo Federacji Rosyjskiej ds. Obrony Cywilnej, Sytuacji Nadzwyczajnych i Likwidacji Skutków Klęsk Żywiołowych) to resort, w kompetencje którego wchodzi zarządzanie zawodową strażą pożarną, cywilnymi i wojskowymi służbami ratowniczymi, paramilitarnymi jednostkami ratownictwa górskiego. Do jego zadań należy też m.in. zapobieganie i likwidacja skutków wycieków paliw. Ministerstwo należy do tzw. resortów siłowych (mundurowych). 

W ostatnich miesiącach cyklicznie dochodzi do incydentów z użyciem dronów na terytorium Rosji, w tym również w jej stolicy - Moskwie. Atakowane są przede wszystkim obiekty infrastruktury wojskowej - bazy, składy etc. W Moskwie szkody jak dotąd nie były wielkie, ale ataki mają wymiar symboliczny, jak również zmuszają władze Moskwy do czasowego wstrzymywania rejsów ze stołecznych lotnisk. Rosja oskarża o te ataki Ukrainę; Kijów zazwyczaj tego nie potwierdza.

Szefostwo ministerstwa uważa, że zdjęcia i filmy zestrzelonych bezzałogowych statków powietrznych i skutków ataków, które pojawiają się w mediach, są robione przez pracowników resortu, a następnie wyciekają do Internetu. Podpisane zobowiązanie stanowi, że funkcjonariusze nie mogą przekazywać służbowych informacji o atakach dronów osobom trzecim. Ponadto, jeśli te "osoby trzecie" pytają o okoliczności ataków lub proszą o materiały fotograficzne i wideo, wówczas funkcjonariusz zobowiązany jest zgłosić ten fakt przełożonym lub do wydziału bezpieczeństwa wewnętrznego MSN.

Baza informuje, powołując się na własne anonimowe źródła w ministerstwie, że oficjalnym powodem takiego kroku jest "bieżąca sytuacja geopolityczna". 


Wszyscy pracownicy ministerstwa zostali poproszeni o podpisanie "zobowiązania do nieujawniania oficjalnych informacji o przebiegu likwidacji skutków incydentów związanych z atakami dronów". 

źródło: PAP / CNN / BBC/ Ukraińska Prawda / Interfax-Ukraina / RBC-Ukraina