Najnowszy sondaż ws. listu ambasadorów. Dokument podzielił Polaków
List otwarty 50 ambasadorów ws. osób LGBT wywołał poruszenie. Jak wynika z najnowszego sondażu, Polacy są podzieleni w tej sprawie.
07.10.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:06
Wszystko zaczęło do się od listu otwartego, który został podpisany przez 50 ambasadorów w Polsce. W dokumencie sygnatariusze wyrazili poparcie dla osób LGBT oraz podkreślili, że uznają "przyrodzoną i niezbywalną godność każdej jednostki, zgodnie z treścią Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka".
IBRiS na zlecenie "Rzeczpospolitej" przeprowadził sondaż w tej sprawie. Pytano respondentów o to, czy popierają tę inicjatywę ambasadorów.
Jak wynika z badania, 43 proc. poparło list, a 45 proc. było przeciwnych. Około 12 proc. nie miało zdania.
Jeśli chodzi o wiek respondentów, 31 proc. badanych w wieku 50-59 lat popiera list ambasadorów, a w wieku 60-69 lat - 39 proc. Z kolei w grupie 18-29 lat 56 proc. osób podpisuje się pod założeniami dokumentu, a w grupie 30-39 lat - 52 proc.
Odwołana wizyta w MSZ. Echa wywiadu z Georgette Mosbacher dla WP
Georgette Mosbacher w rozmowie z Marcinem Makowskim dla WP odniosła się do wspominanego wcześniej listu. Wcześniej opublikowała dokument w swoich mediach społecznościowych.
- Polska posiada na Zachodzie reputację kraju nieprzyjaznego mniejszościom seksualnym. To się przekłada na niekorzystne decyzje inwestycyjne. Ma również wpływ na sprawy militarne. Nie jest tajemnicą, że wielu kongresmenów jest zaangażowanych w sprawy LGBT. Te kwestie łączą Donalda Trumpa i Joe Bidena - przekonywała ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce.
Te słowa nie spodobały się zarówno w polskim rządzie, jak i w MSZ. Jak ustaliliśmy, minister Zbigniew Rau odwołał zaplanowane wcześniej na wtorek 29 września spotkanie z ambasador Mosbacher i przełożył na inny termin, wysyłając tym samym czytelny sygnał zaniepokojenia stanowiskiem sojusznika. Potem doszło do rozmowy wyjaśniającej kwestie dyskusyjne i sporne, która odbyła się między ambasador a wiceministrem Marcinem Przydaczem.