Najnowsze dane z resortu zdrowia. Kolejne zakażenia i zgony
Ministerstwo Zdrowia opublikowało najnowszy raport dotyczący sytuacji epidemicznej w kraju. Wynika z niego, że minionej doby w Polsce wykryto 31 331 nowych zakażeń koronawirusem.
Resort zdrowia poinformował również, że w ciągu ostatnich 24 godzin COVID-19 przyczynił się do śmierci 333 osób.
"Mamy 31 331 (w tym 3172 ponownych zakażeń) potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem z województw: wielkopolskiego (4265), mazowieckiego (4253), kujawsko-pomorskiego (3222), śląskiego (2768), pomorskiego (2236), łódzkiego (2083), dolnośląskiego (2027), małopolskiego (1759), zachodniopomorskiego (1591), lubelskiego (1557), lubuskiego (1215), warmińsko-mazurskiego (1155), świętokrzyskiego (1011), podlaskiego (768), podkarpackiego (671), opolskiego (615). 135 zakażeń to dane bez wskazania adresu, które zostaną uzupełnione przez inspekcję sanitarną" - czytamy w komunikacie MZ.
"81 osób zmarło z powodu COVID19, 252 osób zmarło z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami" - informuje MZ.
Maseczki w odstawkę. Co na to eksperci?
Minister zdrowia zapowiedział, że rząd będzie już w marcu zmierzał w kierunku zniesienia wszystkich obostrzeń. Dotyczy to również obowiązku noszenia maseczki w zamkniętych przestrzeniach publicznych. W programie "Newsroom" WP zapytaliśmy ekspertów, czy taka decyzja nie jest przedwczesna.
- Jestem zwolennikiem tego, aby z maseczkami jeszcze chwilę pozostać. Natomiast jeżeli to nie działa, to może faktycznie warto powiedzieć: poddajemy sprawę, liczymy, że jakoś to będzie - powiedział prof. Krzysztof Pyrć. Jednocześnie podkreślił, że obowiązek zakrywania ust i nosa już od dawna był ignorowany i nie był egzekwowany.
Prof. Robert Flisiak zgodził się, że obowiązek noszenia maseczki "był fikcją". Zaznaczył jednak, że formalne jego zniesienie nie powinno nastąpić zbyt szybko. Jako przybliżony termin, w którym taka decyzja byłaby bezpieczna podał połowę marca.
Niedzielski ogłasza początek końca pandemii. Eksperci: Wirus dalej będzie zabijał
Wirus Lassa. Kolejne zagrożenie dla Europy
Brytyjskie media donoszą, że w kraju po raz pierwszy od 2009 roku wykryte zostały przypadki wirusa - tropikalnego wirusa charakteryzującego się wysoką zakażalnością i śmiertelnością. O tym czy Lassa może być kolejnym wirusologicznym zagrożeniem dla naszego kraju, Wirtualna Polska porozmawiała z dr hab. Tomaszem Dzieciątkowskim.
Wirusolog wyjaśnił, z czym wiąże się zakażenie wirusem Lassa. - Powoduje on jedną z gorączek krwotocznych. Do zakażenia może dojść poprzez kontakt ze skażonymi powierzchniami, żywnością lub wydalinami zakażonych gryzoni, głównie szczurów - wskazał.
W jego ocenie jest wysoce prawdopodobne, że również w Polsce pojawią się zakażenia tropikalnym wirusem. - Polacy latają w celach turystycznych także do Afryki Zachodniej i będą latać w przyszłości. Gdy skończy się pandemia COVID-19, tych podróży pewnie będzie jeszcze więcej, więc jest to tylko kwestia czasu, gdy wirusy Lassa, Zika czy nawet Ebola pojawią się u nas w kraju - powiedział.