Kijów ukrywa straty na froncie. Szacunki Pentagonu
Od rozpoczęcia inwazji na Ukrainę rosyjska armia straciła ponad 600 tysięcy żołnierzy (zabici i ranni), a wrzesień stał się najkrwawszym miesiącem w historii - pisze "The New York Times", powołując się na dane Pentagonu. Amerykańscy urzędnicy oszacowali także liczby dotyczące Kijowa, które są dwukrotnie mniejsze.
Według Stanów Zjednoczonych straty Rosji w wojnie wynoszą obecnie około 615 tysięcy osób. Liczba ta obejmuje 115 tys. zabitych i 500 tys. rannych żołnierzy.
Oszacowali straty Ukrainy
Pentagon oszacował także straty sił Kijowa. Jak przypomina NYT, Ukraińscy urzędnicy, gorliwie strzegą danych o stratach, nawet przed Amerykanami. Jeden z urzędników stwierdził natomiast, że Siły Zbrojne Ukrainy straciły ponad 300 tys. ludzi - 57,5 tys. zabitych i 250 tys. rannych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W lutym 2024 roku prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że w wojnie z Rosją życie straciło 31 tys. ukraińskich wojskowych. Była to pierwsza i jak dotąd jedyna oficjalna wypowiedź dotycząca strat na froncie.
"Wojna na wyniszczenie"
Amerykańscy urzędnicy przypisują wysoką liczbę rosyjskich ofiar trwającej "wojnie na wyniszczenie", w której każda ze stron próbuje wyczerpać drugą, zadając maksymalne straty, mając przy tym nadzieję na złamanie zdolności i woli wroga do kontynuowania działań.
- Myślę, że w dalszym ciągu będziemy świadkami znacznych strat także po stronie ukraińskiej - powiedział wyższy rangą urzędnik wojskowy USA.
Amerykańscy i brytyjscy analitycy wojskowi szacują, że ofiary rosyjskie to średnio "rekordowe" 1271 osób dziennie. Jednocześnie Rosja konsekwentnie werbuje od 25 do 30 tys. nowych żołnierzy miesięcznie, czyli prawie tyle samo, ile traci. Pozwala to armii rosyjskiej na dalsze wysyłanie fal wojsk na pozycje ukraińskie, mając nadzieję na ich stłumienie i przedarcie się przez linie okopów.
Amerykańscy urzędnicy powiedzieli również, że dyktator Władimir Putin usiłuje uniknąć masowej mobilizacji, która byłaby "głęboko niepopularna w kraju". - W zamian Rosja zaoferowała znaczne premie i inne podwyżki dla żołnierzy-ochotników, aby uniknąć dużej mobilizacji - powiedzieli amerykańscy urzędnicy.
- Bardzo uważnie obserwujemy, jak długo będzie w stanie utrzymać takie stanowisko - powiedział wysoki rangą urzędnik Pentagonu.
"Niespotykane tempo natarcia"
Jednocześnie w sierpniu i wrześniu Siły Zbrojne Rosji posunęły się w obwodzie donieckim w Ukrainie "w tempie niespotykanym od 2022 roku" - pisał "The Washington Post".
Wówczas ukraińscy wojskowi w rozmowie z gazetą przyznali, że "rosyjska armia postępuje z szybkością i agresywnością niespotykaną od inwazji na pełną skalę". Ma to związek z nową taktyką Rosjan. Jeszcze kilka miesięcy temu żołnierze Putina szturmowali umocnienia w grupach po 10–20 żołnierzy, a teraz w zaledwie po czterech. Minimalizuje to ich wykrycie.
"Tę taktykę zastosował Kijów podczas kontrofensywy jesienią ubiegłego roku. Różnica polega na tym, że wojska rosyjskie przewyższają Siły Zbrojne Ukrainy pod względem liczby artylerii, dronów i żołnierzy" - pisał "WP".