Wojna o Falklandy - 1982 r.
Gdy 19 marca 1982 roku Argentyńczycy wtargnęli na wyspę Południowa Georgia, administrowaną wówczas przez gubernatora Falklandów, świat był w szoku. Głównie dlatego, jak piszą autorzy książki, że niewielu wiedziało, że wyspa w ogóle istnieje. Także jej mieszkańcy, angielscy polarnicy, zdziwili się niezwykłą inwazją - nie mundurowych, a… argentyńskich zbieraczy złomu. Nawet jeśli natura najeźdźców na to nie wskazywała, sprawa była poważna. Awantura wisiała w powietrzu i wybuchła na dobre, kiedy 2 kwietnia Galtieri ruszył na Port Stanley, stolicę Falklandów.
Margaret Thacher, nie od parady nazywana "żelazną damą", wysłała okręty na południowy Atlantyk. Galtieri, mający doświadczenie w nękaniu milionów swoich rodaków, uznał, że da odpór Brytyjczykom. Tymczasem USA, rozdarte między - jak piszą autorzy książki - "ulubionym państwem demokratycznym a ulubioną dyktaturą", wysłały swojego sekretarza stanu Alexandra Haiga, by spróbował pojednać zwaśnione strony. Nie udało się.
Na zdjęciu: brytyjscy żołnierze wciągają flagę przed domem gubernatora w Port Stanley.