Turcja
Uliczny sprzedawca z Ankary chroni oczy przed gazem łzawiącym przy pomocy maski do nurkowania, 11 czerwca.
Brak społecznych konsultacji w sprawie budowy przelał czarę goryczy. Demonstranci w całej Turcji wynieśli na sztandary wolnościowe hasła. Bronili także świeckości państwa, uznając niektóre decyzje konserwatywnego premiera Erdogana za zamach na idee Ataturka.
Erdogan wybrał siłową drogę rozwiązania sporu. Policja wyjątkowo brutalnie rozprawiła się z setkami tysięcy demonstrantów w całym kraju. Służby dosłownie topiły demonstrantów w gazie łzawiącym. Gdy okazało się, że niezadowolenia nie da się tak łatwo stłumić, a protestujący powracają do okupowania parku Gezi i placu Taksim, strona rządowa postanowiła nieco złagodzić kurs.
Ogłoszono zawieszenie planów przebudowy parku Gezi, wszczęto śledztwa w sprawie brutalności policji, jednak równocześnie władze cały czas tłumią kolejne antyrządowe demonstracje, które wciąż gromadzą się na tureckich ulicach.