Najbardziej pechowe ministerstwo III RP
Chcieli zmian w PZPN, zginęli lub siedzą w więzieniu
Chcieli reformować PZPN - nie żyją lub siedzą w więzieniu
Śmierć z rąk płatnego mordercy, odsiadka w więzieniu lub koniec politycznej kariery - tak skończyli ministrowie sportu, którzy podjęli próby wprowadzania zmian w PZPN. Nie ma żadnych śladów wskazujących na powiązanie przykrych wydarzeń z walką ze związkiem piłkarskim, jednak w środowisku działaczy sportowych smutny koniec ministrów walczących z PZPN powtarzany jest jako anegdota i jednocześnie przestroga. Kierowanie ministerstwem sportu dla skonfliktowanych z PZPN polityków różnych opcji oznaczało koniec życia politycznego, a w przypadku ministra Jacka Dębskiego, koniec życia w ogóle. Czy kolejnym ministrom wystarczy odwagi, aby zreformować struktury zarządzające polską piłką nożną?
Zobacz, co stało się z szefami najbardziej pechowego resortu III RP - ministerstwa sportu.
Na zdjęciu: 25 maja 2012 roku w sądzie rejonowym dla Łodzi-Widzewa rozpoczął się proces ws. niegospodarności w PZPN.
(mb/wp.pl)