Właścicielka fermy skazana. 23 lata trzymała niewolnika
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu skazał Alicję Ś., właścicielkę podlegnickiej fermy drobiu, na 4,5 roku więzienia za zmuszanie obywatela Rosji do niewolniczej pracy przez 23 lata. Wyrok jest prawomocny.
Co musisz wiedzieć?
- Sąd Apelacyjny we Wrocławiu skazał Alicję Ś., właścicielkę fermy drobiu w Lisowicach koło Prochowic na 4,5 roku więzienia za wykorzystywanie bezradności obywatela Rosji i zmuszanie go do pracy przez 23 lata.
- Rosjanin pracował na fermie od 1997 do 2020 r. bez wynagrodzenia, w fatalnych warunkach, a jego dokumenty zostały zatrzymane przez właścicieli.
- Alicja Ś. musi wypłacić poszkodowanemu 300 tys. zł jako naprawienie szkody oraz 500 tys. zł zadośćuczynienia.
Jak doszło do skazania?
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zmienił wyrok pierwszej instancji, który skazywał Alicję Ś. na 1,5 roku więzienia. Decyzja sądu wynikała z odwołania legnickiej prokuratury, która uznała, że kara była zbyt łagodna. Właścicielka fermy została uznana za winną zmuszania obywatela Rosji do pracy w nieludzkich warunkach przez ponad dwie dekady.
Sprawa Mikołaja Jerofiejewa wyszła na jaw jesienią 2020 roku, gdy materiał poświęcony Rosjaninowi opublikował program "Interwencja" w Polsat News. Mężczyzna trafił do Polski w 1989 roku jako cywilny pracownik armii Federacji Rosyjskiej, która miała dowództwo w Legnicy. Po wyjeździe żołnierzy we wrześniu 1993 roku został. Nie starał się o prawo do legalnego pobytu i pracy, szukał zarobku w różnych miejscach a w 1997 roku przyjęto go do pomocy na fermie drobiu.
Wydawali podrobione dyplomy. 1000 nielegalnych migrantów trafiło do UE
Jakie były warunki pracy na fermie?
Jego paszport i książeczka wojskowa zostały zabrane przez gospodarzy. Jerofiejew nie otrzymywał wynagrodzenia. Mężczyzna pracował ciężko po kilkanaście godzin dziennie tylko za jedzenie. Był bardzo źle traktowany przez właścicieli fermy, bity i głodzony. Nie buntował się i nie bronił z powodu bezradności i strachu.
Jakie były pierwsze orzeczenia sądu ws. Jerofiejewa?
Małżeństwo Ś., właściciele kurzej farmy w Lisowicach pod Prochowicami koło Legnicy, stanęli przed legnickim sądem. Wymierzono im wyrok 1,5 roku pozbawienia wolności. Jednak Sąd Apelacyjny we Wrocławiu, który rozpatrywał odwołanie w tej sprawie, uznał ten wyrok za zbyt łagodny. Alicja Ś., która tym razem, po śmierci męża, zasiadła na ławie oskarżonych sama, skazana została na 4,5 roku więzienia.
Jakie są dalsze konsekwencje dla poszkodowanego?
Oprócz kary więzienia dla Alicji Ś., sąd nakazał wypłatę 300 tys. zł na rzecz poszkodowanego jako częściowe naprawienie szkody oraz 500 tys. zł zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. W 2022 r. poszkodowany, Mikołaj Jerofiejew, otrzymał polskie obywatelstwo.
Przeczytaj również: Bronią tatara i mięsa. Sejm ukróca absurd
Mikołaj Jerofiejew w 2020 roku został namówiony do ucieczki z fermy przez osoby, które zorientowały się, że dochodzi do wykorzystywania jego bezradności i niewiedzy. Właściciele fermy mówili mu, że poza icvh gospodarstwem groza mu kłopoty ze strony służb imigracyjnych.
Po ucieczce otrzymał wsparcie polskiego małżeństwa - Ewy i Krzysztofa Tyszkiewiczów. Załatwili mu pomoc prawnika. Ten złożył dokumenty o zalegalizowanie pobytu Rosjanina w Polsce, a także wniosek o polskie obywatelstwo.