Trwa ładowanie...
24-06-2003 12:15

Nadzwyczajne złagodzenie kary dla "Inki"?


Wina "Inki" nie budzi wątpliwości,
wiedziała, że Jacek Dębski zginie, i godziła się na to, ale jej
rola w ujawnieniu prawdziwych sprawców zbrodni i zapobieżeniu
pomyłce sądowej jest nie do przecenienia - powiedział we wtorek
przed sądem prokurator Andrzej Komosa, wnioskując o nadzwyczajne złagodzenie kary dla oskarżonej.

Nadzwyczajne złagodzenie kary dla "Inki"?Źródło: PAP, fot: Tomasz Gzell
d47ekxe
d47ekxe

Oskarżyciel wniósł o uznanie winy oskarżonej Haliny G. zarówno za pomoc w zabójstwie Dębskiego, jak i dwa pomniejsze zarzuty (nielegalnie posiadanie naboju do pistoletu i podrobionego prawa jazdy) i wymierzenie jej kary 5 lat więzienia, z uwzględnieniem nadzwyczajnego złagodzenia kary.

Odnosząc się do osoby Barańskiego, a także zabójcy Dębskiego - płatnego mordercy Tadeusza Maziuka, prokurator Komosa powiedział, że nie udało im się oczyścić z zarzutu i podważyć oskarżeń, które w rzeczywistości wysunęła Halina G. Mówił, że obaj ocenili swoją sytuację jako beznadziejną, gdy nie udało się stworzyć alibi, nakłonić świadków do fałszywych zeznań, a potem, kiedy zaczęło ich dręczyć sumienie, obaj postanowili popełnić samobójstwo.

Jacek Dębski, były minister sportu w rządzie Jerzego Buzka, zginął w nocy z 11 na 12 kwietnia 2001 r. przed restauracją "Casa Nostra" w Warszawie, gdzie ze znajomymi świętował swe urodziny. Była z nim także "Inka", która miała na polecenie nieżyjącego już Jeremiasza Barańskiego, pseud. Baranina, wyprowadzić Dębskiego przed restaurację, by Tadeusz Maziuk, pseud. Sasza (płatny zabójca, który po postawieniu mu zarzutu zastrzelenia Dębskiego popełnił samobójstwo), mógł wykonać tę egzekucję.

Dzień po zbrodni "Inka" sama zgłosiła się na policję i zaczęła mówić o tej sprawie. Stosunkowo szybko ujawniła, że zleceniodawcą zbrodni był mafijny boss z Wiednia Jeremiasz Barański. "Kryła" jednak wykonawcę - "Saszę", mówiąc, że strzelał kto inny. Początkowo "Inka" obawiała się o swe życie i nie ujawniała wszystkich okoliczności całej sprawy, które jednak wyszły na jaw w trakcie śledztwa i procesu rozpoczętego w styczniu tego roku.

Wtedy też opinia publiczna dowiedziała się o tym, w jaki sposób "Baranina" zjednał sobie Dębskiego - mówił mu, że są kuzynami i namówił na wspólne interesy. Doszło do tego, że Dębski zdeponował 400 tys. dolarów na koncie, do korzystania z którego uprawniony był także Barański. Pieniądze zniknęły, zagarnął je "Baranina" i uznał, że wobec takiego obrotu spraw były minister musi zginąć.

d47ekxe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d47ekxe
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj