Nadal nieznany los zaginionych policjantów
Nadal nieznany jest los zaginionych z piątku na sobotę pary policjantów. Komendant główny policji Marek Bieńkowski
zdecydował o odwołaniu komendanta warszawskiego komisariatu
kolejowego, gdyż - jak ustalono - to on wydał dwojgu zaginionym
funkcjonariuszom polecenie wyjazdu do Siedlec, poza ich teren
służbowy - poinformował dyrektor biura
komunikacji społecznej KGP, Paweł Biedziak.
04.12.2006 | aktual.: 04.12.2006 10:30
W całym kraju trwają poszukiwania sierż. Tomasza Twardo i st. post. Justyny Zawadki. Zaginęli oni w nocy z piątku na sobotę. Jak wynika z wstępnych ustaleń wszczętego na polecenie szefa policji postępowania, to właśnie komendant Komisariatu Kolejowego Policji wydał im polecenie zawiezienia do Siedlec dyrektora Departamentu Bezpieczeństwa Publicznego MSWiA na prośbę samego urzędnika.
Jak poinformował Biedziak, wobec szefa komisariatu toczy się też postępowanie dyscyplinarne. Prawdopodobnie w poniedziałek do prokuratury zostaną natomiast przekazane wyniki postępowania wyjaśniającego w tej sprawie - by jak zaznaczał wcześniej w Bieńkowski - pociągnąć do odpowiedzialności karnej osoby, które przekroczyły swoje uprawnienia.
Funkcjonariusze mieli przecież pracować na dworcu i w jego okolicach, a nie odwozić nieuprawnioną osobę do domu. Takie dysponowanie radiowozem jest nie do zaakceptowania. Wobec winnych muszą zostać wyciągnięte surowe konsekwencje - powiedział Bieńkowski.
Wewnętrzne postępowanie wyjaśniające prowadzone jest także w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Jak poinformował PAP rzecznik resortu Tomasz Skłodowski, wszczęcie go polecił w sobotę wicepremier i szef MSWiA Ludwik Dorn.
Według Skłodowskiego, ustalono, że w nocy z piątku na sobotę dyrektora Departamentu Bezpieczeństwa Publicznego MSWiA poprosił funkcjonariuszy z komisariatu kolejowego w Warszawie o pomoc w dotarciu do Siedlec. "Prośba nie miała charakteru polecenia służbowego, nie miała także bezpośredniego związku z wykonywanymi obowiązkami. Obecnie policja prowadzi szeroko zakrojoną akcję poszukiwania zaginionych funkcjonariuszy, minister Dorn jest na bieżąco informowany o jej przebiegu" -poinformował rzecznik w komunikacie.
Decyzje dotyczące odpowiedzialności dyrektora DBP zostaną podjęte w najbliższych dniach, po jego powrocie z zagranicznej podróży służbowej - dodał Skłodowski.
Zarządzone przez komendanta głównego poszukiwania trwają już drugą dobę. Zaangażowaliśmy do nich nie tylko policjantów z prewencji, ale także analityków kryminalnych, funkcjonariuszy z CBŚ oraz środki techniczne, w tym śmigłowce. Wciąż liczymy na to, że wkrótce odnajdziemy zaginionych - powiedział Bieńkowski.
Policjanci sprawdzają m.in. hotele i stacje benzynowe, przeczesywane są lasy i jeziora. Dotychczas nie było żadnego sygnału, by funkcjonariusze trafili do jakiegoś szpitala.
Ostatni sygnał o nich mamy ze stacji paliw Statoil w miejscowości Gręzów pod Siedlcami. Zarejestrowały ich tamtejsze kamery ok. godz. 3 w nocy. Być może ktoś ich zauważył, być może ktoś za nimi jechał - prosimy o kontakt osoby, które mają jakieś informacje o zaginionych policjantach - powiedział w niedzielę rzecznik komendanta stołecznego policji, Mariusz Sokołowski.
Przypomniał, że funkcjonariusze jechali nieoznakowanym, zielonym polonezem o nr rej. WJ 09398.
Sokołowski poinformował również, że sprawdzane są wszystkie informacje docierające do policji i dotyczące tej sprawy. W KSP działa też specjalny sztab nadzorujący akcję poszukiwawczą.
Rozpatrujemy różne wątki począwszy od tego, że policjanci sami opuścili służbę, a kończąc na tym, że ich zaginięcie może być efektem działania osób trzeci np. grup przestępczych - powiedział rzecznik.
Sierżant Twardo jest w służbie od czterech lat, policjantka od dwóch lat.
Policja apeluje o kontakt osoby, które widziały funkcjonariuszy lub ich samochód, albo mają informacje o ich losie. Można dzwonić pod numer 997 lub kontaktować się z najbliższą jednostką policji.