Na rybach i w teatrze, czyli jak posłowie spędzają święta
Na rybach, w teatrze, spacerując po plaży, ale przede wszystkim w gronie rodzinnym zamierzają spędzić święta wielkanocne posłowie różnych ugrupowań. Deklarują też - niezależnie od przynależności partyjnej - przywiązanie do tradycyjnych zwyczajów świątecznych.
03.04.2010 | aktual.: 03.04.2010 09:01
Wiceszef PO Waldy Dzikowski chce świąteczny czas poświęcić przede wszystkim najbliższej rodzinie. - Przyjeżdża moja córka z Londynu po dłuższej nieobecności. Chcemy Wielkanoc spędzić w zaciszu rodzinnym, odwiedzić ewentualnie moich rodziców i rodziców mojej żony - powiedział.
Z najbliższymi spędzi święta również szef hazardowej komisji śledczej Mirosław Sekuła (PO). Jak zaznaczył, obchody Wielkanocy zaczynają się w jego rodzinie w Wielki Czwartek i trwają do wielkanocnego poniedziałku.
Tego dnia - mówił - całą rodziną szukają w ogrodzie prezentów od zajączka. - Moje wnuczki na pewno będą szukały, wnuczek jest jeszcze na to zbyt mały, a przypuszczam, że i moje dzieci, mimo że są już dorosłe też będą patrzyły, czy czasem i dla nich zajączek prezentu nie zostawił - żartuje polityk.
Sekuła zamierza też, jak co roku, przygotować według przepisu swojej babci zupę chrzanową, która jest obowiązkową pozycją na wielkanocnym stole w jego rodzinie.
Polityk praktykuje też śląski zwyczaj "polenia żuru". Jak wyjaśnił, nie chodzi w tym wypadku o popularną potrawę, ale o zbędne rzeczy, które w Wielką Sobotę zbiera się w jednym miejscu i się je pali. Jak wyjaśnił, ma to symbolizować porządkowanie życia i nowy początek. - Już nazbierałem całą masę niepotrzebnych rzeczy, które w tym roku spalę - zapowiada Sekuła.
Z najbliższymi chce spędzić święta wielkanocne także Joachim Brudziński (PiS). Jak mówi, jeżeli chodzi o tradycje świąteczne jest "dwuśrodowiskowy", ponieważ spędza Wielkanoc albo u swoich rodziców na południu Polski, albo u teściów na Pomorzu. W tym roku - powiedział - wszystko na to wskazuje, że zje wielkanocne śniadanie w rodzinnym domu w Nowym Sączu.
- Jeżeli spędzamy święta w moim domu rodzinnym w Nowym Sączu, to już od wielu lat mamy taki zwyczaj, że w Wielką Sobotę objeżdżamy okoliczne wiejskie kościółki w górach Beskidu Sądeckiego i oglądamy Groby Pańskie - powiedział polityk PiS.
Jak zaznaczył, zwyczaj ten podoba się szczególnie jego córkom. - Z ich punktu widzenia jest to bardzo malownicze i atrakcyjne, bo przy grobach są straże, często stoją tam ludzie w strojach regionalnych, są wystawione kosze, do których miejscowe gaździny wkładają jaja dla proboszcza, księży i dla ludzi, którym się nie przelewa. No i malownicze są również okolice, po których podróżujemy - zaznaczył Brudziński.
Z kolei - jak dodał - charakterystycznym elementem świąt spędzanych u jego teściów na Pomorzu jest spacer po nadmorskiej plaży w poniedziałek wielkanocny. Poseł PiS - jak mówi - spędza Święta Wielkanocne bardzo tradycyjnie - uczestniczy w nabożeństwach odprawianych w kościołach w Wielki Czwartek i Wielki Piątek, a w Wielką Sobotę święci pokarmy. Zaznaczył, że na południu Polski święconki są bardziej atrakcyjne i kolorowe niż na Pomorzu.
- Staramy się, by jak najmniej komercji było w tych świętach, czyli - jak najmniej telewizji, reklam, kurczaczków, jajeczek, bazi, żeby jak najwięcej było sacrum i refleksji - podkreślił.
Tradycyjnie i w rodzinnym gronie chce spędzić Wielkanoc również Witold Gintowt-Dziewałtowski z SLD. - Jeśli chodzi o święta to jestem dosyć konserwatywny - deklaruje polityk. Jak dodał, stara się przestrzegać zwyczajów świątecznych, które wyniósł ze swojego rodzinnego domu.
- Więc jest święcenie jajka, kiełbasy, pieczywa i soli. W Wielką Sobotę około południa wnuki z babcią - albo i ze mną również - udają się do kościoła poświęcić pokarmy. Po poświęceniu kończy się dopiero post, albowiem od piątku do soboty dopóki święconego nie ma w domu, to w naszej rodzinie post jest dosyć surowo przestrzegany - powiedział.
Również w gronie rodzinnym poseł dzieli się jajkiem i składa życzenia. Praktykują również - choć, jak zaznaczył, on sam robi to w ograniczonym stopniu - zwyczaj oblewania się wodą w drugi dzień świąt. Dodał, że - jeżeli pogoda sprzyja - stara się tego dnia z rana pójść razem z bratem na ryby.
Inny poseł SLD Tadeusz Iwiński, poza czasem spędzonym z rodziną przy świątecznym stole zaplanował także wizytę w teatrze.
- Spędzę pierwszy dzień świąt ze swoją rodziną. Będziemy u siostry. W drugi idziemy do teatru na "Testosteron", bo od dawna zamierzaliśmy. Żona bardzo chciała - powiedział. Jak dodał, ze względu na dużą popularność spektaklu bilety kupił już miesiąc wcześniej.
Eugeniusz Kłopotek (PSL) przed świętami chce odwiedzić groby swoich najbliższych. On również zapowiada, że spędzi Wielkanoc rodzinnie - pierwszy dzień w gronie najbliższej rodziny, drugi składając lub przyjmując wizyty. Poseł - jak sam mówił - przestrzega wielkanocnej tradycji święcenia pokarmów oraz polewania się wodą w Poniedziałek Wielkanocny. W jego rodzinie praktykowany jest też zwyczaj delikatnego - zapewnił - uderzania się tego dnia gałązkami jałowca po łydkach.
Polityk dodał, że w świąteczny poniedziałek przygotuje, jak co roku, swoją specjalność - jajecznicę z cebulą i wędzonym boczkiem.