Na powitaniu Tuska będzie gorąco! Zaangażowali się Janda, Pawłowicz, Gmyz oraz KOD

Krystyna Janda apeluje o gorące przywitanie Donalda Tuska w Warszawie, dziennikarz TVP Cezary Gmyz organizuje kontrwydarzenie, KOD "bije się" o kawałek chodnika z inną organizacją, a posłanka PiS Krystyna Pawłowicz apeluje o zabieranie "niemieckich flag". Czy 19 kwietnia w centrum Warszawy dojdzie do awantur i co myśli o tym wszystkim sam Donald Tusk?

Na powitaniu Tuska będzie gorąco! Zaangażowali się Janda, Pawłowicz, Gmyz oraz KOD
Źródło zdjęć: © PAP
Patryk Osowski

Już w najbliższą środę około godziny 11 na Dworcu Centralnym w Warszawie pojawi się Donald Tusk. Szef Rady Europejskiej i były premier RP przyjedzie pociągiem z rodzinnego Gdańska, by stawić się przed prokuraturą. Będzie tam zeznawał jako świadek w tajemniczej sprawie dotyczącej współpracy polskich władz z rosyjską FSB (Federalna Służba Bezpieczeństwa).

- Niektórzy chcą mu odebrać prawo występowania pod biało-czerwoną flagą – alarmuje na Facebooku aktorka Krystyna Janda. - Byłoby dobrze, żebyśmy przywitali go wszyscy tego dnia, zamanifestowali solidarność z Europą w jej najtrudniejszym momencie i poparli Polaka, któremu udało się zdobyć jedno z najwyższych stanowisk europejskich. Bądźmy razem – dodaje.

Artystka zamanifestowała tym samym chęć wzięcia udziału w akcji "Powitajmy Donalda Tuska na Centralnym. #ChodzmyZTuskiem". Zaledwie trzy dni po tym wydarzeniu szef Rady Europejskiej obchodził będzie swoje 60 urodziny. "Zaśpiewajmy mu głośne 100 lat" – apelują organizatorzy #ChodzmyZTuskiem.

"Tchórz nie przyjedzie. Coś wymyśli"

Co ciekawe, konkurencyjne wydarzenie zainaugurował w mediach społecznościowych korespondent TVP Info Cezary Gmyz. Akcja dziennikarza nosi nazwę "Powitajmy Tuska tak jak na to zasługuje" i zaczyna gromadzić coraz więcej chętnych. Osoby, które zapowiedziały wzięcie w niej udziału nie są jednak tak przychylne byłemu premierowi, jak zwolennicy Krystyny Jandy.

W nazwie wydarzenia Gmyza jest sugestia, by przywitać Tuska "tak jak na to zasługuje". A na co były polski premier zasługuje zdaniem dziennikarza? "(…) trwanie tego rządu jest dla Polski szkodliwe. Poważnie się zastanawiam, czy skoro nie można zmienić większości sejmowej, nie powinno dojść do puczu w samej Platformie" – pisał podczas rządów Tuska w Polsce Cezary Gmyz.

Teraz w rozmowie z Wirtualną Polską przyznaje jedynie, że wydarzenia miało być raczej "formą żartu". Czy jako żart odbiorą je również internauci? To się okaże.

Pawłowicz: nie zapomnijcie unijnych i niemieckich flag

W dyskusję na temat formy powitania Tuska w Warszawie włączyła się również posłanka Prawa i Sprawiedliwości Krystyna Pawłowicz. "Na powitanie przedstawiciela niemiecko-maltańskiego w Radzie Europejskiej Donalda Tuska, który 19 kwietnia przybędzie Lufthansą na przesłuchanie przez polską prokuraturę w sprawie utrudniania śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej, nie zapomnijcie
jego fani zabrać flagi unijnej, niemieckiej i maltańskiej” – napisała.

Co o całym zamieszaniu myśli sam Donald Tusk? Polityk Platformy Obywatelskiej Marcin Kierwiński zdradził w piątek w Polsat News, że były premier "chłodzi nastroje wokół tego wydarzenia". Dodał również, że osobiście nie wybiera się witać Tuska na Dworcu Centralnym.

Walczą o każdy centymetr chodnika

O to, aby znaleźć się jak najbliżej Donalda Tuska, już od dwóch tygodni walczą również przedstawiciele różnych organizacji. Najgoręcej jest jednak między Stowarzyszeniem TAMA, a Komitetem Obrony Demokracji Mazowsze.

TAMA twierdzi, że "zgromadzenie publiczne poparcia dla Przewodniczącego UE Donalda Tuska zgłosili już 30 marca". Mniejsza o to, że pomylili funkcję jaką polski polityk pełni w Brukseli. Najważniejsze, że wiec przed budynkiem Wojskowej Prokuratury Garnizonowej przy ul. Nowowiejskiej 26b zorganizować chce również KOD.

W spór włączeni zostali więc przedstawiciele Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Warszawie oraz policja. Chociaż brzmi to dość zabawnie, uzgodniono ostatecznie, że: "po przyjeździe Tuska TAMA zajmie miejsce na południowym chodniku, a KOD 30 metrów dalej, od strony ul. Krzywickiego".

Prokuratura Tuskowi nie straszna

Na 19 kwietnia Donald Tusk jest wezwany przez śledczych w charterze świadka do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Sprawa toczy się przeciwko byłym szefom Służby Kontrwywiadu Wojskowego: gen. Januszowi Noskowi i Piotrowi Pytlowi. Wydział wojskowy zarzuca im przekroczenie uprawnień podczas współpracy ze służbą obcego państwa bez zgody prezesa Rady Ministrów.

Dodajmy, że 19 kwietnia to drugi termin przesłuchania. Na pierwszym Tusk nie stawił się ze względu na ważne obowiązki w Europarlamencie.

Wizyty w samej prokuraturze chyba się jednak nie obawia. Wskazuje na to m.in. ton jego ostatniego wpisu na Twitterze.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (878)