Na Lubelszczyżnie szaleje wścieklizna
Ponad sto przypadków wścieklizny odnotowano od początku roku na Lubelszczyźnie. Po względem liczby zachorowań zwierząt na wściekliznę województwo to prowadzi w kraju.
Pomimo tego, Lubelszczyzna nadal nie została włączona do Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Wścieklizny.
Na szczepienia ochronne dzikich zwierząt potrzeba na Lubelszczyźnie około 2,5 miliona złotych. Na razie szczepionki są rozrzucane tylko sporadycznie.
Szczepienie ochronne zwierząt domowych kosztuje 10 złotych. Z danych Wojewódzkiego Inspektora Weterynarii wynika, że coraz więcej osób szczepi swoje zwierzęta.
Mieszkańcy Lubelszczyzny obawiają się wścieklizny wśród dzikich zwierząt i dlatego coraz częściej przynoszą do kontroli weterynaryjnej znalezione padłe zwierzęta. Ponad 60% z tych zwierząt zarażonych zostało wścieklizną; większość to lisy.
Najwięcej przypadków wścieklizny wstąpiło w tym roku w powiecie łęczyńskim. Tam Wojewódzki Lekarz Weterynarii zobowiązał myśliwych do przeprowadzenia odstrzału sanitarnego. Na lisy można polować do 1 kwietnia, potem rozpoczyna się okres ochronny.
W piątek wojewoda lubelski podpisał kolejne rozporządzenia w sprawie zwalczania wścieklizny. Za zagrożone chorobą zostały uznane gminy: Niedrzwica Duża, Chełm, Łomazy i Świdnik. (and)