Na liście sędziów powołanych w PRL brakuje Przyłębskiej. Poznaliśmy argumenty urzędników
Na ujawnionej niedawno temu liście 746 sędziów, którzy zostali nominowani w czasach PRL nie znalazło się nazwisko prezes Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej. Mimo, iż została powołana przez Radę Państwa w 1987 roku. Z pisma, do którego dotarła WP, wynika, że skoro Przyłębska stoi obecnie na czele Trybunału, wykaz jej nie dotyczy.
03.02.2020 | aktual.: 03.02.2020 12:34
Przypomnijmy, na początku grudnia prawicowe media opublikowały listę czynnych sędziów, którzy zostali nominowani w czasach PRL. Lista zawierała o wykaz 747 sędziów orzekających aktualnie w sądach, którzy zostali powołani przez Radę Państwa PRL. O nazwiska takich sędziów wystąpił do Ministerstwa Sprawiedliwości Kamil Zaradkiewicz, sędzia Izby Cywilnej Sądu Najwyższego.
Nie znalazła się na niej prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska, chociaż została powołana na stanowisko sędziego w 1987 r. Brak Julii Przyłębskiej wychwycił dziennikarz RMF FM Tomasz Skory. Do tweeta dołączył kopię biografii Julii Przyłębskiej, z której wynika, że prezes Trybunału Konstytucyjnego została 30 stycznia 1987 r. powołana na stanowisko sędziego Sądu Rejonowego w Poznaniu uchwałą Rady Państwa.
Zobacz też: Tajemnicze listy poparcia do KRS. "Ich po prostu nie ma"
Dlaczego Przyłębskiej nie umieszczono na liście? Jaki był oficjalny powód? Z takim zapytaniem do resortu sprawiedliwości wystąpił poseł Platformy Cezary Tomczyk.
Z odpowiedzi udzielonej 21 stycznia br. przez wiceminister sprawiedliwości Annę Dalkowską, faktycznie wynika, że początki kariery Przyłębskiej sięgają lat 80-tych i PRL-owskiego ustroju państwa.
- Sędzia Julia Anna Przyłębska uchwałą Rady Państwa z 30 stycznia 1987 r. została powołana na stanowisko sędziego Sądu Rejonowego w Poznaniu – potwierdza Anna Dalkowska, podsekretarz stanu w ministerstwie sprawiedliwości.
Z pisma dowiadujemy się również jaki był dalszy przebieg kariery zawodowej obecnej szefowej Trybunału Konstytucyjnego.
"Od 1 grudnia 1990 r. do 29 lutego 1992 r. na podstawie kolejnych decyzji Ministra Sprawiedliwości była delegowana do pełnienia obowiązków sędziego Sądu Wojewódzkiego w Poznaniu. Postanowieniem Prezydenta z 7 stycznia 1992 r. została powołana na stanowisko sędziego Sądu Wojewódzkiego w Poznaniu. Pracowała tam do 1 marca 1998 r. - wylicza wicemnister Dalkowska.
"Następnie postanowieniem Prezydenta z 30 października 2001 r. została powołana na stanowisko sędziego Sądu Okręgowego w Poznaniu, a z dniem 1 marca 2003 r. uległ rozwiązaniu stosunek służbowy. 19 marca 2007 r. została ponownie powołana na stanowisko sędziego Sądu Okręgowego w Poznaniu i pełniła funkcję do 12 stycznia 2016 r. w związku z wyborem jej przez Sejm RP na stanowisko sędziego Trybunału Konstytucyjnego" - czytamy w dokumencie.
Według wiceminister Anny Dalkowskiej, brak na liście 747 sędziów Julii Przyłębskiej jest zasadny.
- Powołana lista obejmowała– zgodnie z treścią zapytania dr. hab. Kamila Zaradkiewicza – jedynie sędziów aktualnie orzekających w sądach powszechnych, którzy zostali powołani przez Radę Państwa, co zostało zaznaczone w udzielonej informacji. A ponieważ Pani Julia Anna Przyłębska nie jest aktualnie sędzią sądu powszechnego, nie została na niej ujęta – twierdzi podsekretarz stanu Anna Dalkowska z resortu sprawiedliwości.
Po ujawnieniu listy 747 sędziów, krytykował ją były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski. - Nie rozumiem, czemu taka lista ma służyć. Sam fakt, że sędzia uzyskał nominację w PRL nie może go dyskwalifikować. Nie ma przecież wobec tych sędziów zarzutów, że orzekali pod dyktando partii rządzącej. To automatyczne napiętnowanie wszystkich sędziów z okresu PRL. Dziś powoływani są nowi i niektórzy też potrafią być beznadziejni - powiedział Wirtualnej Polsce Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości.
Były minister dodał, że w Polsce orzeka około 10,5 tys. sędziów, więc 747 sędziów nominowanych w PRL to zaledwie około 7 proc. wszystkich sędziów.
Przypomnijmy, że "oczyszczenie wymiaru sprawiedliwości z sędziów powołanych w PRL, to najczęstszy argument rządzącej partii przy okazji obecnych zmian wprowadzanych w sądownictwie".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl