Na Kremlu podnieśli limity alkoholowe. "Dwie zamiast jednej butelki"
Politycy w Rosji zaczęli pić znacznie więcej. Na tę społeczną zmianę w kraju, w którym nigdy nie wylewano za kołnierz, ma wpływ wywołana przez Putina wojna. Federacja Rosyjska toczy z sąsiadem wojnę, o której nie wolno mówić publicznie, gospodarka jest w kryzysie, a reżim i kłamliwa propaganda są w apogeum.
"Helsingin Sanomat", cytując publikację niezależnego rosyjskiego portalu Wiorstka informuje, że na Kremlu norma przydziału alkoholu na uroczystości wzrosła z jednej do dwóch butelek na osobę.
Publikacja przekonuje, że w Rosji wiele osób bliskich Kremlowi, parlamentowi i władzom regionalnym nie stroni od promili.
Jak odważnie podaje portal, wśród opowieści o alkoholizmie urzędników państwowych pojawiły się nawet pogłoski o pijaństwie na najwyższych szczeblach władzy. Świadczyć mają o tym właśnie rosnące zamówienia agencji rządowych zaopatrujących Kreml.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Wśród urzędników nie każdy zaczynał dzień od kieliszka wódki. Teraz znam takich ludzi znacznie więcej, a dla niektórych szklanka zamieniła się w butelkę - podaje anonimowy informator portalu, podając przykłady niektórych pracowników administracji rządowej, którym alkohol nie pozwala już normalnie funkcjonować.
- Pewien gubernator był już wcześniej postrzegany jako uzależniony od alkoholu, nawet z tego powodu kilka razy przegapił orędzie Władimira Putina do Zgromadzenia Federalnego, na które został zaproszony. Ostatnio codziennie nie jest w stanie pracować - mówi rozmówca.
Na Kremlu podnieśli limity alkoholowe. "Dwie zamiast jednej butelki"
Jednocześnie sam Władimir Putin zwrócił uwagę na ten problem społeczny w Rosji latem 2022 roku. Dyktator rozmawiał o alkoholizmie z szefem obwodu kirowskiego Aleksandrem Sokołowem. Wspomniał o "wysokim poziomie alkoholizmu wśród ludności". - Nie trzeba niczego gdzieś chować pod dywan, niczego lakierować, trzeba zajmować się najpilniejszymi problemami - przekonywał.
Krajowa dyskusja nad tymi problemami była zaskoczeniem. Jak podała niezależny portal Meduza, prezydent zajął się tym tematem, ponieważ martwi się o ludzi z jego najbliższego otoczenia, którzy próbują złagodzić stres związany z sankcjami i wojną. "Chociaż zdaniem głowy narodu spokojnie powinni sobie z tym poradzić na trzeźwo" - komentuje portal.
Sam prezydent nie tylko prawie nie pije, ale nawet, jak podaje źródło zbliżone do Kremla, wyjątkowo potępia nadużywających. Czasami krytycznie komentuje stan trzeźwości niektórych osób lub nacji.
Portal wspomina też o przypadkach tragicznych śmierci wśród elit władzy w ostatnich wojennych miesiącach, jak na przykład zgon we wrześniu 2021 roku szefa ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych Jewgienija Ziniczewa. Stracił on życie nad wodospadem Irkinda na Terytorium Krasnojarskim. Oficjalne komunikaty mówiły o tym, że utonął podczas heroicznego czynu, prawda ma być dużo bardziej prozaiczna, utonął upojony alkoholem.