Na Białorusi przed terminem zagłosował co 4. wyborca
W trwającym od wtorku głosowaniu
przedterminowym w białoruskich wyborach lokalnych zagłosowała
jedna czwarta uprawnionych (24,9%) - podała
Centralna Komisja Wyborcza w Mińsku.
Jak poinformował sekretarz CKW Mikoła Łazawik, w obwodzie (województwie) homelskim do urn poszło ponad 30% wyborców. W trzech rejonach (powiatach) tego obwodu w przedterminowym głosowaniu wzięło udział przeszło 50%. uprawnionych.
Przewodnicząca CKW Lidia Jarmoszyna zaznaczyła, że w tych rejonach wybory są już ważne. Zgodnie z ordynacją wybory zostaną uznane za ważne, jeśli weźmie w nich udział ponad połowa uprawnionych. W obwodach, w których frekwencja będzie niższa, wybory trzeba będzie powtórzyć. Jarmoszyna podkreśliła, że pociągnie to za sobą dodatkowe nakłady finansowe.
Najmniejszą frekwencję w przedterminowym głosowaniu odnotowano w Mińsku - 16,7%.
Opozycja, która ocenia wybory jako niedemokratyczne i nieuczciwe, ostrzega, że przedterminowe głosowanie daje największe możliwości fałszerstw, trudno bowiem kontrolować, co przez kilka dni dzieje się z urnami.
Działacze opozycyjni informują, że w zakładach pracy i na uczelniach wywierano na ludzi nacisk, by poszli zagłosować wcześniej. Dużą frekwencję obserwowano na uczelniach. Według władz można to wytłumaczyć faktem, że studenci z akademików chcieli wyjechać na weekend do domów.
Bożena Kuzawińska