Myśliwiec uszkodził dachy. Wojsko się kaja i obiecuje naprawę
Ćwiczący próbne loty myśliwiec MiG-29 z bazy w Malborku uszkodził dachy w pobliskiej wsi o nazwie Szaleniec. Strażacy nie mieli dużo pracy, ale wojsko będzie musiało sporo zapłacić za ten incydent.
Szaleniec to niewielka wieś w gminie Stare Pole, mniej więcej w połowie drogi między Malborkiem a Elblągiem. Ostatnio największą atrakcją są tam wojskowe samoloty, które często pojawiają się na niebie: niekiedy pojedyncze, a niekiedy latające w parach.
- Tam jest ledwie kilka domostw - słyszymy od lokalnego samorządowca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziś przed południem doszło tam do incydentu, który rozsławił wieś Szaleniec na cały kraj.
"Przed godz. 10.00, w trakcie wykonywania lotu szkolnego na samolocie MiG-29 z 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego doszło do przekroczenia prędkości dźwięku podczas lotu na wysokości około 1000 stóp. Na skutek uderzenia fali dźwiękowej doszło do uszkodzenia pokryć dachowych w kilku budynkach" - przekazało w komunikacie dowództwo Sił Zbrojnych RP.
Straty nie są duże. Jak powiedziała nam anonimowo jedna z osób, która uczestniczyła w akcji, uszkodzone zostały głównie dachówki. Nikt nie został ranny.
- Potwierdzam, że wysłano tam tylko jedną jednostkę OSP. Wyjazd dotyczył przede wszystkim uszkodzonych dachówek - mówi nam Mariusz Wyciszkiewicz, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Malborku.
- U mnie szyby wyleciały, ściana pękła. Ludzie mają dziury w dachu – powiedziała Radiu Zet Sylwia Dudek, miejscowa sołtys.
Wojsko obiecuje, że pokryje koszty naprawy budynków. W ubiegłych latach już parokrotnie dochodziło do podobnych zdarzeń.