ŚwiatNie żyje 48-latek. Zabił go zimowit jesienny. Uwaga! Rośnie też w Polsce

Nie żyje 48‑latek. Zabił go zimowit jesienny. Uwaga! Rośnie też w Polsce

Dodał trującą roślinę do sosu. Nie udało się uratować życia mieszkańca Bawarii w Niemczech. Eksperci ostrzegają - śmiertelnie groźny zimowit jesienny przypomina czosnek niedźwiedzi.

Zimowit jesienny
Zimowit jesienny
Źródło zdjęć: © Fot. Edward Marszałek/lasy.gov.pl

Mieszkaniec niemieckiej Bawarii chciał przyrządzić sos z dodatkiem czosnku niedźwiedziego. Jak jednak podaje Polsat News, sam postanowił zebrać roślinę.

"Spożył 'tylko kilka łyżek' wyrobu. Mężczyzna trafił do kliniki, niestety lekarzom nie udało się uratować jego życia” - relacjonuje stacja.

Do tego nieszczęśliwego zdarzenia doszło we Freising, niedaleko Monachium. Po spożyciu sosu u 48-latka wystąpiły problemy ze zdrowiem. Mężczyzna sam zgłosił się do kliniki, gdzie zmarł.

Zimowit jesienny jest silnie trujący. Objawy zatrucia to:

Jak się okazało, Niemiec pomylił liście czosnku niedźwiedziego z liśćmi zimowitu jesiennego. Potwierdziły to badania toksykologiczne. Roślina jest silnie trująca zarówno dla ludzi jak i niektórych zwierząt. Zwłaszcza bydła i koni.

Już po około po 4-6 godzinach po spożyciu pojawiają objawy zatrucia, do których należą:

  • drętwienie i pieczenie w ustach,
  • trudności w przełykaniu,
  • mdłości i wymioty,
  • ostra biegunka (czasami krwawa),
  • obniżenie temperatury ciała i ciśnienia krwi,
  • w końcu paraliż i śmierć w wyniku paraliżu oddechowego

Zimowit jesienny zawiera trującą kolchicynę, która choć np. nie szkodzi owcom i kozom, to ich mleko po zjedzeniu przez nie rośliny, nie nadaje się do spożycia. Śmiertelna dawka dla człowieka wynosi ok. 0,02 g kolchicyny. Zatrucia są rzadkie, i najczęściej powodowane właśnie przez pomylenie zimowita jesiennego z czosnkiem niedźwiedzim.

Zobacz także: Otwarcie hoteli. Rusza "pomajówka", ile trzeba zapłacić za nocleg?

Zimowit jesienny rośnie też w Polsce

Zimowita jesiennego można spotkać m.in. w Bieszczadach. Jak podają pracownicy Lasów Państwowych , kwiaty te często bywają mylone z wiosennymi krokusami.

- Jest to gatunek objęty częściową ochroną gatunkową, zagrożony poprzez niszczenie naturalnych siedlisk oraz bezpośrednio poprzez zbieranie do celów leczniczych i ozdobnych. Po raz pierwszy został objęty ochroną częściową już w 1957 r., a w latach 1995–2014 znajdował się pod ochroną ścisłą - opisuje Magdalena Misiorowska z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie.

Jak podkreśla, należy przestrzec przed tą rośliną.

- Jest ona bardzo silnie trująca. Zawiera alkaloid o nazwie kolchicyna, której już niewielka ilość jest śmiertelna dla człowieka - ostrzega.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (118)