Upał
Wiernym podczas niedzielnej mszy w Brzegach mocno dawał się we znaki upał. Każdy, kto mógł, szukał cienia. Chowali się m.in. pod rozwieszonymi prowizorycznie płachtami. Szczęśliwcom udało się schronić pod platformami, na których pracowali dziennikarze.
Ci, którzy nie znaleźli cienia, korzystali z białych parasoli na słońce, ale też z tych zwykłych przeciwdeszczowych. Na głowach pielgrzymi nosili nie tylko czapki z daszkiem i chusteczki, ale też ręczniki lub papierowe torebki.
Kto miał, używał wachlarza, niektórzy wachlowali się swymi identyfikatorami. Widać było też mężczyzn, którzy uznawali, że najlepszym sposobem na spiekotę jest zdjęcie koszulki jak na plaży.