MSZ wezwie Andriejewa? "Jak go teraz zaprosimy, to umrze ze śmiechu"
Mariusz Błaszczak oświadczył w czwartek, że "dowódca operacyjny (gen. Piotrowski) zaniechał swoich instrukcyjnych obowiązków, nie informując go o obiekcie, który pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej". Odniósł się w ten sposób do znalezienia rosyjskiej rakiety pod Bydgoszczą. Czy ambasador Rosji Siergiej Andriejew zostanie wezwany do polskiego MSZ? - Teraz już nic nie mamy do powiedzenia. W grudniu powinniśmy go wezwać i zadać pytanie, co się stało (…) Przecież jak teraz zaprosimy Andriejewa, to on umrze ze śmiechu - mówił w programie "Newsroom" WP Jerzy Marek Nowakowski, były ambasador RP na Łotwie i w Armenii. Dodał jednak, że rząd powinien przygotować notę protestacyjną. - Ale dlaczego jej nie było 16 grudnia? Wiedzieliśmy, że wleciała rosyjska rakieta. Po pięciu miesiącach to wygląda trochę słabo - ocenił. - Krzyczymy, żeby odwołać Andriejewa. A za co? Trzeba się było do niego zwrócić wtedy, kiedy spadła rakieta i powiedzieć Rosji: wycofajcie ambasadora, bo ostrzeliwujecie nasz kraj - wskazał Nowakowski.