MSZ Izraela wzywa ambasadorów. "Dostaną reprymendę"
Ambasadorowie 10 krajów zostali wezwani do MSZ Izraela w związku z poparciem przez ich państwa przyjętej w piątek rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ. Chodzi o żądanie wstrzymania żydowskiego osadnictwa na Zachodnim Brzegu Jordanu. Tymczasem premier Benjamin Netanjahu wezwał w tej sprawie ambasadora USA.
Za rezolucją Rady Bezpieczeństwa ONZ głosowało 14 krajów. Jednak resort spraw zagranicznych Izraela wezwał przedstawicieli tylko dziesięciu spośród nich. To Chiny, Egipt, Francja, Hiszpania, Japonia, Nowa Zelandia, Rosja, Ukraina, Urugwaj i Wielka Brytania.
Reuters pisze, że ambasadorom zostanie udzielona reprymenda.
Podczas piątkowego głosowania w Radzie Bezpieczeństwa ONZ USA wstrzymały się od głosu i dzięki temu rezolucja żądająca od Izraela wstrzymania budowy osiedli na okupowanych terytoriach palestyńskich została przyjęta.
Według wcześniejszych informacji agencyjnych nie zawezwano przedstawiciela USA w Jerozolimie; BBC podało jednak w niedzielę po południu, że sam premier chce "przedyskutować" z ambasadorem Danielem Shapiro stanowisko USA podczas głosowania nad rezolucją.
Fakt, że resort spraw zagranicznych oraz premier wezwali ambasadorów w święta Bożego Narodzenia jest czymś bardzo niezwykłym, toteż należy uznać to za sygnał, iż rząd Netanjahu podchodzi do decyzji Rady Bezpieczeństwa ONZ z niezmierną powagą - komentuje BBC.
W przyjętym w piątek dokumencie RB ONZ podkreślono, że osiedla żydowskie są "pozbawione mocy prawnej i stanowią rażące pogwałcenie prawa międzynarodowego". W sobotę premier Izraela oznajmił, że uważa tę rezolucję za "stronniczą i haniebną".
oprac. A. Jastrzębski