MSWiA nie chce, żeby dzieci uchodźców uczyły się w polskich szkołach. "Absurdalny pomysł"

Dzieci uchodźców mogą negatywnie wpływać na polskich uczniów - taka tezę stawiają autorzy projektu stworzonego przez resort. Chcą by cudzoziemcy uczyli się w zamkniętych ośrodkach. - To wzmocni stereotypy - mówi nam Anna Tatar ze stowarzyszenia "Nigdy Więcej".

MSWiA nie chce, żeby dzieci uchodźców uczyły się w polskich szkołach. "Absurdalny pomysł"
Źródło zdjęć: © Forum | Rafał Wojczal
Karolina Rogaska

26.02.2018 | aktual.: 28.02.2018 07:59

Projekt dotyczy regulaminu pobytu w ośrodku dla cudzoziemców. Dotychczas dzieci ubiegające się o ochronę międzynarodową, były posyłane do szkół zlokalizowanych w pobliżu ośrodków dla cudzoziemców. MSWiA chce, by także w tych ośrodkach pobierały naukę. Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna" autorzy projektu tłumaczą, że dzieci obcokrajowców mają "trudności w nadrobieniu wymaganego materiału", co może je zniechęcić do nauki. Uchodźcy mają też "negatywnie i demobilizująco" wpływać na polskich rówieśników.

Ostateczna decyzja w sprawie edukacji uchodźców ma być jednak podejmowana przez władze lokalne. Według MSWiA samorząd oddzielając dzieci uchodźców, sprawią, że potem będzie im się łatwiej odnaleźć w nowej rzeczywistości. - Absurdalny pomysł. W Europie Zachodniej dąży się do tego, żeby integrować migrantów, w szkołach tworzy się specjalne programy i zajęcia językowe, organizuje spotkania, by dzieci mogły się lepiej poznać. U nas, jak widać, nie chcemy się nawet zmierzyć z kwestią integracji - mówi Anna Tatar ze Stowarzyszenia "Nigdy Więcej".

- Tego rodzaju segregacja nie przyniesie nic dobrego. Bez osobistego kontaktu polskie dzieci będą tworzyły wyobrażanie o mieszkających w pobliżu rówieśnikach tylko na podstawie zasłyszanych opowieści na ich temat. A to krótka droga do wzmacniania stereotypów. Pomysły, by dzieci migrantów odcinać od świata, są podszyte ksenofobią i wymierzone w podstawowe prawa człowieka - podkreśla Tatar. I dodaje: - Przypadki segregacji znamy z przeszłości (np. RPA czy nazistowskie Niemcy) i chyba wszyscy pamiętamy, że miały tragiczne skutki...

Kocham naukę z obcokrajowcami

Uczniowie I Społecznego Liceum Ogólnokształcącego "Bednarska", do którego uczęszcza wielu cudzoziemców, uważają, że takie poprawki przyniosą więcej złego, niż dobrego. - Po co taka izolacja? Kocham to, że mogę się uczyć z ludźmi z innych krajów - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Ola. Wtóruje jej koleżanka Hanna, która podkreśla: - Wiem, że im jest łatwiej, kiedy mogą z nami normalnie przebywać, lepiej poznają kulturę, zwyczaje. I my też się dużo uczymy, przecież żadna książka czy film nie opowie, jak wygląda życie w jakimś kraju, jak żywy człowiek.

O tym, że szkolna integracja jest ważna opowiadał też mieszkający od kilkunastu lat w Polsce czeczeński uchodźca Elsi Adajew. Na początku miał problemy z ksenofobią i rasizmem - niedługo po tym, gdy zaczął naukę doszło do ataku na World Trade Center, więc część dzieci wyzywała go od "terrorystów". Nie miał ochoty chodzić na zajęcia - opowiada w filmie na swoim kanale na YouTube. W nagraniu podkreśla jednak, że potem dużo się zmieniło. Poszedł do innej szkoły i tam poznał kolegów oraz nauczycieli, którzy go akceptowali i wspierali. Dzięki poczuciu, że chcą go w tym kraju łatwiej, było mu się zintegrować. Teraz nazywa Polskę swoją drugą ojczyzną.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
edukacjapolskaszkoła
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (540)