Możliwe wcześniejsze wybory
- Wydaje mi się, że Ruch Palikota jest jedyną partią, w której mogę być i realizować
swoje ideały - powiedział w rozmowie z "Gazetą Polską Codziennie" Łukasz Gibała.
Decyzja Gibały zszokowała polityków PO. Wielu z nich obawia się o przyszły los koalicji z ludowcami. Ma ona obecnie 234 posłów. Do większości
w sejmie potrzeba 231 - czytamy w dzienniku.
- Do niedawna, jak słyszałem medialne pogłoski o wcześniejszych wyborach, wkładałem je między bajki. Teraz obawiam się, że sytuacja jest poważna – mówi "Codziennej" Artur Gierada, poseł Platformy Obywatelskiej. – Jeżeli za Gibałą pójdą inni członkowie jego frakcji, będziemy mieli rząd mniejszościowy. Jeśli nie będzie on w stanie przeforsować trudnych reform, skrócenie kadencji sejmu będzie nieuniknione. Bo z realizacji programu na pewno nie zrezygnujemy – zapewnia poseł PO.
Również politycy PiS przyznają, że PO uległa poważnemu osłabieniu. - Przejście Gibały do Ruchu Palikota nie spowoduje raczej większego wzrostu notowań tej partii. Zdaniem posła PiS Andrzeja Dudy pewne jest jednak, że PO została osłabiona. – Na pewno oznacza to spadek poparcia dla PO oraz odpływ zaplecza i kapitału przedsiębiorców związanych z Gibałą – dodaje.
Wzmocnienie Komorowskiego
Zespół parlamentarny, w którego skład w lutym weszło siedmiu młodych polityków PO, tworzony był przez politycznych outsiderów. Należący do niego politycy (oprócz Gibały m.in. Jacek Żalek, Michał Szczerba, Michał Jaros) mieli przed wyborami problem z załapaniem się na listę wyborczą. Utworzenie własnej frakcji miało wzmocnić ich pozycję. Grupa od początku kojarzona była z prezydentem Bronisławem Komorowskim. - Wiem, że od dłuższego czasu rozmawiali z Ruchem Palikota. W ich imieniu negocjacje prowadził właśnie Gibała – mówi nam zastrzegający sobie anonimowość polityk PO z frakcji wicemarszałka sejmu Cezarego Grabarczyka. - Nie wiem, czy pozostali koledzy z zespołu pójdą za Gibałą. W partii daje się odczuć jednak pewną nerwowość – dodaje nasz rozmówca.
Tąpnięcie w krakowskiej PO
W stolicy Małopolski pozycja Gibały jest na tyle mocna, że może to oznaczać tąpnięcie w całych strukturach – mówią lokalni politycy. Gibała to bardzo majętny człowiek. Jego ojciec jest znanym w regionie przedsiębiorcą. Były polityk PO daje zarobić wielu młodym ludziom, którzy pomagali mu m.in. w jego akcji "Kierunek: Kraków”. Wtedy to po odsunięciu Gibały od wpływów w krakowskiej Platformie polityk promował się w całym mieście jako lokalny patriota. Również w spektakularnej kampanii wyborczej pomagało mu wiele osób. Teraz zapewne pociągnie je za sobą do Ruchu Palikota. Ma swoich ludzi również wśród miejskich radnych.
Układ sił zmieni się także w Ruchu Palikota. Po transferze Gibały nieoficjalnie mówi się o ograniczeniu wpływów w Krakowie Anny Grodzkiej, która mimo że weszła do sejmu z pierwszego miejsca, nie cieszy się w regionie popularnością. Krakowska PO może nie przetrwać - oprócz Ruchu Palikota lokalni działacze mogą przejść do PiS-u. - Zgłasza się do mnie wielu działaczy PO. Mówią, że mają już dość, chcą zmienić otoczenie. Dają wyraźny sygnał, że rozważają przystąpienie do PiS-u - mówi "Codziennej" Andrzej Duda.