Broń niezgodna ze standardem NATO? Poseł PSL zawiadomił śledczych
Prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie zakupu 780 moździerzy dla Wojska Obrony Terytorialnej - ustaliła Wirtualna Polska. Śledczy są na wstępnym etapie sprawy, wystąpili o dokumentację zamówienia. Zawiadomienie złożył jeden z posłów i chce przesłuchania m.in. Antoniego Macierewicza.
"Postępowanie toczy się w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. W chwili obecnej trwają czynności sprawdzające" - informuje Wirtualną Polskę rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Szymon Banna. To reakcja na zawiadomienie w sprawie ewentualnych nieprawidłowości.
"Prokurator zwrócił się o dokumentację do szeregu podmiotów, w tym do ZM Tarnów. Prokuratura obecnie oczekuje na przekazanie dokumentacji, która ma istotne znaczenie dla oceny prawnej złożonego w tej sprawie zawiadomienia" - informuje. I tu warto podkreślić: to dopiero początkowy etap.
Prezes Tarnowa: W uszach wciąż słyszę słowa Macierewicza
Zakłady Mechaniczne Tarnów to producent moździerza LMP 2017, którego dotyczy zawiadomienie.
Firma jest częścią państwowej Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Na czele tarnowskich Zakładów od 2016 r. stoi Henryk Łabędź, w przeszłości wieloletni działacz związkowy. Kilka lat temu w wywiadzie udzielonym lokalnemu portalowi bochnia.naszemiasto.pl nie ukrywał, że posadę zawdzięcza Antoniemu Macierewiczowi: "Pan minister nie musiał wiele mówić. Wiem, co mam robić. W uszach słyszę jednak wciąż jego słowa: 'Proszę mnie nie zawieść'. Będę robić wszystko, aby tak się stało (…). Zdaję sobie sprawę z tego, że gdyby PiS nie było obecnie przy władzy, to mojej nominacji by nie było" - mówił wprost w wywiadzie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W odpowiedzi na pytania Wirtualnej Polski spółka potwierdza przekazanie śledczym dokumentacji. Przyznała to Kinga Matusik, szefowa działu marketingu i komunikacji firmy.
Dokumentację przekazała również Jednostka Wojskowa NIL. - Odnośnie postępowania w sprawie zakupu moździerza LMP 2017, informuję, iż (...) przekazała żądaną dokumentację w przedmiotowej sprawie do Prokuratury Okręgowej w Warszawie - informuje WP mjr Jarosław Michalik, rzecznik prasowy Jednostki Wsparcia Dowodzenia i Zabezpieczenia Wojsk Specjalnych (NIL).
Moździerze zostały kupione za pośrednictwem właśnie tej Jednostki.
Z kolei Wojska Obrony Terytorialnej poinformowały nas, że dowództwo WOT nie otrzymało żadnej prośby w tej sprawie. - Proszę kierować pytania do prokuratury prowadzącej tę sprawę - przekazała nam Martyna Wojenka z biura prasowego WOT.
Postępowanie prokuratury to efekt zawiadomienia posła opozycji Jacka Tomczaka złożonego jeszcze przed wyborami. Jego zdaniem Wojska Obrony Terytorialnej od czterech lat używają moździerzy niezgodnych ze standardem NATO i niewykorzystywanych w innych jednostkach Sił Zbrojnych RP. Wirtualna Polska zapoznała się z treścią zawiadomienia.
W dokumencie poseł sugeruje, że zarząd Zakładów Mechanicznych "Tarnów" S.A. miał doprowadzić do wprowadzenia w błąd "przedstawicieli Dowództwa Wojsk Obrony Terytorialnej, co do istotnych okoliczności dotyczących możliwości produkcyjnych lekkiego moździerza piechoty LMP 2017 i parametrów oferowanego sprzętu". W efekcie, zdaniem posła, doszło "do niekorzystnego rozporządzenia mieniem wielkiej wartości, w kwocie około 31,7 mln zł na szkodę Skarbu Państwa".
Kontrakt z Tarnowem, kontrowersje wokół Antosa
Zdaniem posła Jacka Tomczaka, cała sprawa ma swój początek wokół rezygnacji z zakupu moździerza typu Antos (zgodnego ze standardem NATO) i zastąpienia go niekompatybilną bronią wyprodukowaną przez "Tarnów".
W 2017 r. Inspektorat Uzbrojenia postanowił zamówić 603 moździerze czeskiej produkcji Antos dla Wojsk Obrony Terytorialnej - od lat wykorzystywany przez polskie wojsko. Lufy do broni zamówionej dla "terytorialsów" miała dostarczać Huta Stalowa Wola, przez co zakup nie budził kontrowersji. Nieoczekiwanie zamówienie zablokował Zarząd Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych, o kontrakt zaczął zabiegać państwowy "Tarnów".
- Zadeklarował, że jest producentem analogicznego moździerza, chociaż dysponowały jedynie wydrukiem 3D, a sam model znajdował się w początkowej fazie projektowej - zarzuca w rozmowie z WP Michał Lubiński, ówczesny prezes firmy Works 11 - dostarczającej Antosa. Trzeba podkreślić, że on na zmianie dostawcy stracił.
Główny zarzut dotyczy zgodności ze standardem NATO: w wojskach Sojuszu używa się amunicji 60,7 mm. Tymczasem broń z Tarnowa została wyposażona w lufę o mniejszym kalibrze 59,4 mm (określaną również jako 60 mm - przyp. red.).
Moździerz z państwowych zakładów został zaprezentowany ówczesnemu szefowi MON Antoniemu Macierewiczowi i jego zastępcy Michałowi Dworczykowi podczas specjalnego pokazu w Wojskowym Instytucie Technicznym Uzbrojenia w podwarszawskiej Zielonce. Zaraz po ćwiczeniach, w 2018 r. WOT przeprowadziły "fazę analityczno-koncepcyjną" planowanego zamówienia.
Zdaniem posła Tomczaka wskazano w niej już, że moździerz ma korzystać z "amunicji o niespotykanym w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego kalibrze 59,4 mm, która jest zupełnie niekompatybilna z przyjętymi w Sojuszu standardami". Po pojawieniu się nowych parametrów broni zmienił się też zamawiający: w miejsce Inspektoratu Uzbrojenia pojawiła się Jednostka Wojskowa NIL.
I faktycznie, w wymaganiach zamówienia został wskazany nie-natowski kaliber moździerza. - Jak można domniemać, tak profesjonalna komórka MON jak Inspektorat Uzbrojenia, nie chciał realizować zadania stricte politycznego, pomijając lub zmieniając parametry kluczowe z punktu widzenia dobra Wojska Polskiego czy wymagań sojuszniczych - zarzuca Lubiński.
Co więcej, takie wymagania był w stanie spełnić tylko jeden dostawca: Zakłady Mechaniczne Tarnów S.A. "Wygrały one tak przeprowadzone postępowanie i za pośrednictwem Jednostki Wojskowej NIL, Dowództwo Wojsk Terytorialnych podpisało umowę na dostarczenie 780 sztuk oferowanego przez Zakłady Mechaniczne ‘Tarnów’ S.A. moździerza 60 mm. Przy czym pierwsza z dostaw – w ilości 150 sztuk - zrealizowana została w drugiej połowie 2019 roku, 204 sztuki w 2020 roku, 294 sztuki w 2021, a finalizacja kontraktu nastąpiła w 2022 roku, co nastąpiło ostatecznie 28 października tegoż roku przy dostarczeniu 132 sztuk opisanego moździerza" – czytamy w zawiadomieniu posła Tomczaka.
Polityk chce, by prokuratura przesłuchała czołowych decydentów w zakresie obronności za rządów PiS: Antoniego Macierewicza i Michała Dworczyka. Pierwszy z nich był ministrem obrony w opisywanym czasie. Utworzenie WOT było jednym z priorytetów ówczesnego kierownictwa resortu. Z kolei Dworczyk w tamtym czasie był wiceszefem MON.
Tarnów zaprzecza
Co na to przedstawiciele tarnowskich Zakładów? Stanowczo odpierają zarzuty z doniesienia posła Tomczaka.
"Nie zgadzamy się z twierdzeniami przytoczonymi w zawiadomieniu. W ocenie spółki są one nieuzasadnione i bezpodstawne" - informuje WP Kinga Matusik z ZM w Tarnowie.
"Wskazujemy, że jako przedsiębiorca dostarczający uzbrojenie i sprzęt wojskowy dla polskich sił zbrojnych od ponad 70 lat i dokładamy najwyższej staranności na każdym etapie współpracy z naszym klientem. Potwierdzeniem tej staranności i najwyższej jakości oferowanych wyrobów są kolejne zamówienia kierowane do spółki" - pisze dalej.
W odpowiedzi na nasze pytanie, czy moździerz produkowany przez Zakłady jest dostosowany do amunicji zgodnej ze standardem NATO, spółka utrzymuje, że sprzęt występuje w dwóch wersjach: "W zależności od wariantu wykorzystywana jest amunicja, która ma średnicę korpusu pocisku 59,4 mm lub 60 mm zgodnie ze standardem NATO".
- Norma NATO "STANAG 4425. 2" precyzuje, że moździerze kalibru 60 mm, zgodne z tą normą, mają mieć średnicę przewodu lufy 60,7 mm, natomiast średnica korpusu pocisku moździerzowego może wynosić maksymalnie 60 mm - tłumacz przedstawiciele firmy.
Zakład zapewnia, że zgodnie z natowskim standardem "STANAG 4425.2", żeby używać natowskiej amunicji, wymianie podlega jedynie lufa i podziałka skali celownika. "Jest to czynność możliwa do wykonania przez podstawowo wyposażony warsztat techniczny jednostki wojskowej" - przekonuje ZM Tarnów.
Mimo zapewnień spółki, poseł Tomczak uważa nadal, że Wojska Obrony Terytorialnej, zamiast dostać moździerze o kalibrze natowskim i wykorzystywanym przez polskie Wojska Specjalne, otrzymały broń niekompatybilna.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski