Moskal pomawia Michnika o "przekręty"
Edward Moskal nie ustaje w swojej walce z ludźmi, odgrywającymi poważną rolę w sferze działalności publicznej w Polsce. Atakował ministra Bartoszewskiego, krytykował rząd premiera Buzka, wszystko dla dobrego imienia Polski. Denerwują go też media, które prowadzą, zdaniem prezesa, destrukcyjny atak.
Dlatego pewnie nie pozostał prasie polskiej dłużny i w swoim wystąpieniu podczas posiedzenia Rady Dyrektorów skarżył się że środki finansowe z Funduszu na Rzecz Demokracji, pozyskane w intencji umocnienia w kraju nowej demokracji ostatecznie zostały przekręcone w potok pieniędzy płynących do wątpliwych kieszeni poprzez "Gazetę Wyborczą", której wydawca i naczelny jest dziś milionerem, na nasz koszt (cyt. za "Dziennikiem Związkowym").
Tymczasem, jak powszechnie wiadomo, redaktor Adam Michnik zrezygnował z udziałów (akcji) w spółce Agora, która jest wydawcą "Gazety Wyborczej" i zatrudniony jest w dzienniku na podstawie umowy o pracę. Fakt nieposiadania akcji Agory potwierdza prospekt emisyjny spółki, który został opublikowany przed jej wejściem na giełdę.
Oskarżenie Michnika o "przekręt" wpisuje się w ciąg nieustannych oskarżeń przez Edwarda Moskala wszystkich o wszystko, co jest swoistą techniką ucieczki do przodu w sytuacji zagrożenia.
Pewnie dlatego w swoim wystąpieniu Edward Moskal powiedział, że chociaż niektórzy gracze zgarnęli już swoje nagrody, dokumenty ich dotyczące wciąż istnieją i ujrzą niebawem światło dzienne. (pr)