Morderstwo na Bałtyku? Nowe doniesienia po tragedii na promie
- Przestępstwo zostało zakwalifikowane jako morderstwo - mówi w rozmowie z "Faktem" Thomas Johansson ze szwedzkiej policji. Trwa śledztwo w sprawie śmierci 7-letniego chłopca oraz jego 36-letniej matki, którzy znaleźli się za burtą promu płynącego z Gdyni do Karlskrony.
Śledztwo w sprawie czwartkowej tragedii na Bałtyku, szwedzka prokuratura wszczęła w piątek. Według pierwszych doniesień kobieta wyskoczyła za burtę promu po tym, gdy wypadł za nią jej 7-letni syn. Oboje nie przeżyli.
Teraz pojawiają się nowe ustalenia w tej sprawie. - Przestępstwo zostało zakwalifikowane jako morderstwo. Pojawiły się pewne okoliczności, które pozwoliły nam na przyjęcie takiej klasyfikacji - powiedział w rozmowie z "Faktem" Thomas Johansson ze szwedzkiej policji.
- Chciałbym jednak podkreślić, że nie ma osoby podejrzanej i nikomu nie zamierzamy stawiać zarzutów - zaznaczył.
Policjant został dopytany, "czy w śledztwie nie ma osoby podejrzanej, ponieważ ta nie żyje?". - Nie mogę udzielić odpowiedzi - odparł krótko Johansson.
Śledczy podkreślają, że wciąż trwa ustalanie dokładnych okoliczności tragedii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: koszmarny moment wypadku na S12. Kamery nagrały dachowanie
Dramat na promie. Jest ruch polskiej prokuratury
Osobne śledztwo w sprawie wszczęła już Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Polskie postępowanie ma jednak jak na razie inną kwalifikację od szwedzkiego.
- Śledztwo wszczęto o czyn z art. 155 Kodeksu karnego, to jest w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci - przekazała w piątek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prok. Grażyna Wawryniuk.
Źródło: Fakt.pl/WP Wiadomości