ŚwiatMorderstwo byłego szefa rosyjskiej służby bezpieczeństwa

Morderstwo byłego szefa rosyjskiej służby bezpieczeństwa

Były szef delegatury Federalnej Służby
Bezpieczeństwa (FSB) w Moskwie i obwodzie moskiewskim generał-
pułkownik Anatolij Tofimow został zastrzelony przed
swoim domem w stolicy Rosji - poinformował moskiewski Urząd Spraw
Wewnętrznych.

10.04.2005 | aktual.: 11.04.2005 08:08

Do zamachu doszło ok. godz. 19.40 na ul. Kliaźmińskiej, na północy Moskwy. Zamaskowany napastnik podbiegł do jeepa Grand Cherokee, z którego wysiadał Trofimow, i kilka razy wystrzelił mu w głowę z pistoletu.

Generał zginął na miejscu. Sprawca zbiegł z miejsca zdarzenia.

W zamachu ciężko ranna została żona Trofimowa. W jednym z moskiewskich szpitali lekarze walczą o jej życie.

Według prokuratury, jest to zabójstwo na zlecenie, związane z działalnością biznesową generała.

Nie daje temu wiary mieszkający w W. Brytanii były pułkownik FSB Aleksandr Litwinienko, który dobrze znał Trofimowa. Jego zdaniem było to zabójstwo polityczne. W dzisiejszej Rosji żaden biznesmen pod żadnym pozorem nie podniesie ręki na generała FSB - powiedział Litwinienko radiu Echo Moskwy.

Litwinienko dodał, że Trofimow był przeciwnikiem wojny w Czeczenii, choć publicznie się na ten temat nie wypowiadał. Krytykował też powołanie Władimira Putina na stanowisko dyrektora FSB.

Anatolij Trofimow kierował moskiewską delegaturą FSB do 1996 roku. Został zdymisjonowany przez prezydenta Borysa Jelcyna razem z dyrektorem FSB Michaiłem Barsukowem, szefem Służby Bezpieczeństwa Prezydenta Aleksandrem Korżakowem i wicepremierem Olegiem Soskowcem.

Trzej ostatni w czasie pierwszej kadencji Jelcyna zaliczani byli do grona najbardziej zaufanych współpracowników prezydenta. Wiosną 1996 roku, na kilka miesięcy przed wyborami prezydenckimi, próbowali nakłonić Jelcyna do odroczenia głosowania. Notowania prezydenta były wtedy katastrofalnie niskie. Jelcyn jednak nie zdecydował się na taki krok.

W latach ZSRR Trofimow był wiceszefem Wydziału Śledczego KGB. Przez jego ręce przechodziły wszystkie sprawy dysydentów - od Siergieja Kowalowa i Gleba Jakunina po Aleksieja Smirnowa i Jurija Orłowa.

Jarzy Malczyk

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)