Morawiecki "za" karą śmierci. "Nie zgadzam się z nauką Kościoła"
- Generalnie z tą karą śmierci należałoby przemyśleć i nie postępować pochopnie, tak jak współczesny świat, żeby szybko ją wyeliminować - powiedział premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu podkreślił, że w tej kwestii nie zgadza się z nauką Kościoła.
W poniedziałek o godz. 18. na Facebooku rozpoczęło się noworoczne Q&A z premierem Mateuszem Morawieckim, podczas którego polityk odpowiadał na pytania zadawane przez internautów. Jedno z nich dotyczyło kary śmierci.
- Generalnie z tą karą śmierci należałoby przemyśleć i nie postępować pochopnie, tak jak współczesny świat, żeby szybko ją wyeliminować. Oczywiście ona za najcięższe przestępstwa moim zdaniem powinna być dopuszczalna. Uważam, że to był taki przedwczesny wynalazek lat 90. czy wcześniejszych. Tutaj akurat nie zgadzam się z nauką Kościoła, bo jestem zwolennikiem kary śmierci - stwierdził premier w trakcie Q&A.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Premier o Tusku: może sobie pluć w brodę
Szef rządu odpowiedział też, dlaczego przed laty był doradcą ekonomicznym ówczesnego premiera Donalda Tuska. - Byłem wtedy prezesem banku, był wielki kryzys ekonomiczny, wielki kryzys finansowy. Mogłem dobrze doradzić w prowadzeniu gospodarki tej ekipie, na której czele stał Donald Tusk - tłumaczył Morawiecki.
- Myślę, że to Donald Tusk może sobie przede wszystkim pluć w brodę, że z bardzo dobrych rad, dotyczących uszczelnienia systemu budżetowego wtedy nie skorzystał - przekonywał premier.
Jak zaznaczył, "zawsze był wychowany w etosie państwowca, osoby, która stara się jak najlepiej pomagać w zarządzaniu państwem, trudnymi procesami". - Uważam, że warto było wtedy skorzystać z tych dobrych sugestii, które również ja wtedy miałem przecież nie sam, ale jako jeden ze współpracowników w Radzie Gospodarczej - mówił dalej Mateusz Morawiecki.
Wybuch granatnika w KGP. Morawiecki mówi wprost
Podczas noworocznego Q&A Mateusz Morawiecki odniósł się także do wybuchu granatnika w Komendzie Głównej Policji. W jego ocenie doszło do nieszczęśliwego incydentu.
- Wszyscy policjanci, a szczególnie komendant główny policji powinni być poddawani szczególnemu nadzorowi w kwestii procedur bezpieczeństwa i nadzoru nad nimi - powiedział premier, zapewniając, że obecnie trwa weryfikacja procedur bezpieczeństwa, także pod kątem niedociągnięć.
Dodał jednak, że "szczegóły są dopiero opracowywane". - Wszystko wskazuje na to, że był to nieszczęśliwy przypadek związany z prezentem otrzymanym w Ukrainie - zapewnił polityk.
Na koniec premier złożył Polakom noworoczne życzenia. - Życzę państwu szczęścia i siły, wytrwałości, dużo zdrowia. Życzę też, żeby trochę więcej spokoju było w Polsce, więcej konsensusu, zgody, bo wyzwań wokół nas mamy co nie miara. Siedem plag egipskich na Polskę spadło, staramy sobie z nimi radzić najlepiej, jak potrafimy, ale jeśli by chociaż odrobinkę nam opozycja pomogła, zrozumiała, co to jest racja stanu, to byłoby nam trochę łatwiej - powiedział Mateusz Morawiecki.