Morawiecki już w prokuraturze. Powitały go krzyki
- To był straszny czas, za szybko o tym zapomnieliśmy. W tamtym czasie trzeba było podejmować odważne decyzje. Nie bałem się podejmować takich, które wypełniały konstytucję — mówił Mateusz Morawiecki w czwartek przed wejściem do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Były premier został tam wezwany na przesłuchanie w sprawie wyborów kopertowych.
Mateusz Morawiecki stawił się w czwartek w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, udzielając przed wejściem wypowiedzi dla mediów. Były premier został tam wezwany na przesłuchanie w sprawie wyborów kopertowych.
Mówiąc o czasie pandemii COVID-19, poseł PiS przekazał, że "to był straszny czas", o którym "za szybko zapomnieliśmy". - I w tamtym czasie trzeba było podejmować odważne decyzje i nie bałem się podejmować takich decyzji, które wypełniały konstytucję — powiedział Morawiecki.
- Dzisiaj jestem ścigany za wolę organizacji wyborów prezydenckich — stwierdził też były premier, dodając, że "realizacja wyborów była jego obowiązkiem". - I gdybym miał jeszcze raz podejmować decyzję, czy zlecać prace przygotowawcze do realizacji wyborów, to bym jeszcze raz taką samą decyzję podjął — powiedział, na co rozległy się brawa i okrzyki "dziękujemy" ze strony zgromadzonych działaczy PiS-u.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Błąd Nawrockiego? "Lech Kaczyński przewraca się w grobie"
- Dziękuję tym, którzy są tu dzisiaj ze mną - posłom, senatorom, ludziom - dziękuję, bo dajecie mi jeszcze dodatkową moc, dodatkowy power - nie tylko, żeby nie bać się ich, ale także, żeby walczyć z nimi - oznajmił chwilę potem, dodając, że "ten miecz, który siecze nasz kraj dzisiaj, on również skruszeje".
- Nie będą nam różni tuskowcy, bodnarowcy pluć w twarz. Będziemy zawsze walczyć o prawdę, ale też o zwycięstwo. Będziemy walczyć też o to, żebyśmy to my mogli ponownie kierować rządem. I ten dzień nadejdzie, dzień nowego werdyktu demokracji, werdyktu historii. Niech żyje Polska! - mówił.
W czasie jego wypowiedzi rozlegały się okrzyki: "Mateusz". Zebrani zwolennicy krzyczeli też m.in. "niech żyje Polska", "zwyciężymy" czy "jesteśmy z tobą". Z tłumu można było też usłyszeć krzyk o treści: "zawsze pan może sięgnąć po nas, ma pan nas pod ręką", na co Morawiecki odpowiedział: - Widzę, widzę, dziękuję bardzo.
Morawiecki: To oni powinni odpowiadać
Wcześniej w swojej wypowiedzi Morawiecki mówił też m.in. "wyobraźcie sobie, co by było, gdybyśmy nie podjęli decyzji o zleceniu prac przygotowawczych do przeprowadzenia wyborów prezydenckich". - Jaki atak wtedy byłby na mnie jako premiera rządu, na nasz obóz polityczny? - pytał.
- Czy to nie po tych nieprzeprowadzonych wyborach prezydenckich pani Kidawa-Błońska, pan Budka, Trzaskowski chwalili się tym, że - mniej więcej - cytuję: wywalili tamte wybory? To oni powinni tutaj odpowiadać za "wywalenie" wyborów, do czego sami się zresztą przyznali - oznajmił były premier.
Chwilę potem pytał też, "dlaczego Platforma Obywatelska zachowała się tak antyobywatelsko, antynarodowo?". - Otóż chcieli wówczas wymienić swoją skompromitowaną kandydatkę - panią marszałek Kidawę-Błońską. I wymienili. Zrealizowali ten swój cel kosztem zakłócenia procesu politycznego. To był brutalny cel, który realizowali bez oglądania się na zdrowie i życie ludzi - wykrzykiwał Morawiecki.
Po wyjściu z prokuratury przed godz. 12, były premier przekazał, że "odmówił składania wyjaśnień".
Czytaj też: