Morawiecki o środkach z UE. "Już wpływają"
Od wielu miesięcy ważą się losy środków z UE, które powinna otrzymać Polska w ramach KPO. Tymczasem z najnowszych informacji wynika, że problemy z niezależnością polskiego wymiaru sprawiedliwości mogą sprawić, iż instytucje unijne zawieszą także wypłatę środków Funduszu Spójności. Mateusz Morawiecki zapewnił we wtorek, że "te pieniądze już wpływają".
Przypomnijmy, że brytyjski dziennik "Financial Times" poinformował w niedzielę, iż instytucje Unii Europejskiej są gotowe, by zamrozić środki na pomoc regionalną dla Polski w związku z obawami o niezależność polskiego wymiaru sprawiedliwości. Chodzi o 75 mld euro z Funduszu Spójności.
W poniedziałek "Rzeczpospolita" doniosła, że Bruksela miała wstrzymać "praktycznie wszystkie fundusze dla Polski, dopóki nie naprawimy sądownictwa". Jak napisano, chodzi przede wszystkim o wykonanie wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE dotyczącego likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego i związanej z tym konieczności przywrócenia do pracy sędziów odsuniętych przez tę izbę oraz zagwarantowanie sędziom prawa do zadawania pytań prejudycjalnych do TSUE, czyli w praktyce wniosków o interpretację prawa UE.
Także w poniedziałek rzecznik KE ds. polityki regionalnej Stefan de Keersmaecker stwierdził, że "Polska we własnej ocenie stwierdziła, że nie wypełniła jednego z warunków podstawowych dotyczących niezawisłości sądów" umożliwiających wypłatę środków na trzy programy operacyjne w ramach polityki spójności. Dodał, że w tej chwili toczy się dialog między Polską a KE w tej sprawie.
Morawiecki: te pieniądze już wpływają
O sprawę tę pytany był we wtorek premier Mateusz Morawiecki. Reporter TVN24 chciał także wiedzieć, czy premier widzi jakąś szansę na zakończenie konfliktu z UE.
- Widoki na sukces i zakończenie konfliktu są, ale do tanga trzeba dwojga. My wykazaliśmy wiele dobrej woli, czekamy na gest z drugiej strony - odparł premier.
- Ja nie sądzę, by te środki z UE, środki z funduszy rolnych, z Funduszu Spójności, na innowację i wiele innych były zagrożone - mówił Morawiecki. - Wręcz przeciwnie, pierwsze środki już wpływają. Może to nie są duże środki, paręnaście czy kilkadziesiąt milionów złotych, z programu pomocy technicznej, ale one mają bardzo podobny status, jak inne programy - dodał.
- Pan minister Puda, odpowiedzialny za fundusze europejskie, podpisał już większość umów, nie ma po drugiej stronie zastrzeżeń i w związku z tym, gdyby praworządność i procedury po stronie europejskiej coś znaczyły, to w najbliższym czasie zostaną uruchomione pierwsze zaliczki. One są niewielkie, takie same zresztą też dla innych krajów - przekonywał szef rządu.
Morawiecki: uważajcie na wilki w owczej skórze
Morawiecki zauważył też, że w Polsce wywoływana jest sztucznie "burzliwa atmosfera", bowiem "wiele krajów UE jeszcze nie podpisało tych umów, które my mamy zatwierdzone ze strony UE". - Mam więc pełne prawo być dobrej myśli, skoro programy zostały zatwierdzone - dodał.
Reporter TVN24 dopytywał, czy premier nie czaruje rzeczywistości, mówiąc o wypłacie pierwszych środków z UE. Próbował wskazać, że są to środki "techniczne", przeznaczone między innymi na zatrudnienie urzędników, którzy mają obsługiwać poszczególne programy.
Morawiecki nie dopuścił go do głosu. - Jak mówię, że wpłynęły, to trudno mieć jakieś inne zdanie. Albo te środki są, albo ich nie ma - mówił.
- Ci, którzy uważają, że "im gorzej, tym lepiej", są tacy, niestety, po drugiej stronie, drodzy Polacy, uważajcie na te wilki w owczej skórze, oni próbują wywołać nastrój katastroficzny - kontynuował premier. - Tymczasem my mamy wielki kryzys globalny, który dotknął cały świat, nasz rząd stara się radzić sobie z tym na wszelkie sposoby i te środki, uważam, do nas wpłyną - zapewniał Mateusz Morawiecki.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ