Morawiecki jednak nie poleci do Jerozolimy. Zmiana planów
Premier Mateusz Morawiecki nie poleci na poniedziałkowy szczyt grupy V4 w Jerozolimie. Zamiast niego do Izraela udać ma się szef MSZ Jacek Czaputowicz.
Informacje o rezygnacji z wyjazdu do Jerozolimy premier zakomunikował w rozmowie telefonicznej z Benjaminem Netanjahu. Informacje te podał w TVP szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk, który stwierdził, że obaj szefowie rządu odbyli "dobrą rozmowę".
Podczas rozmowy z Morawieckim Netanjahu miał jeszcze raz podkreślić, że wbrew cytowanym przez izraelskie media słowom, będąc w Warszawie nie przypisywał Polakom zbiorowej odpowiedzialności za kolaborację z Niemcami.
Mimo to, zamiast szefa rządu, na szczyt premierów V4 pojedzie minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz. Wcześniej, po wybuchu sporu o słowa Netanjahu, prezydent Duda sugerował, że szczyt V4 mógłby odbyć się w Wiśle. Jednak już w sobotę, po wystosowaniu sprostowania przez izraelskiego premiera, politycy PiS, w tym szef KPRM Michał Dworczyk, zapewniali, że sprawa jest zamknięta.
Jak jednak powiedział Dworczyk w niedzielę, Morawiecki podszedł do sprawy pryncypialnie, dlatego postanowił pozostać w Polsce.
Przeczytaj również: Stanowcze dementi słów premiera Izraela
Izrael od dłuższego czasu zabiegał, by zorganizować szczyt Grupy Wyszehradzkiej. Polityka Tel Awiwu wobec Palestyny jest szeroko krytykowana na Zachodzie Europy, wobec czego to państwa naszego regionu stały się cennym sojusznikiem dla Izraela. Szczyt miał być dla Netanjahu - który jest w środku kampanii wyborczej przed kwietniowymi wyborami do Knessetu - okazją pokazania wyborcom, że Izrael w dalszym ciągu ma przyjaciół na Starym Kontynencie. Za najbliższego partnera Netanjahu uważa się premiera Węgier Viktora Orbana.
Przeczytaj również: Kociszewski: Netanjahu "zaorał" polską politykę i dyplomację
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl