MOPS odebrał im dzieci, bo mieszkali w trudnych warunkach. "Zaniedbanie to też forma przemocy"

MOPS odebrał pani Paulinie i panu Andrzejowi czwórkę dzieci. Sebastian miał 11 dni, gdy został zabrany mamie. Zdaniem rodziców powodem przejęcia jest bieda, bo w ich rodzinie przecież nigdy nie było patologii. - Chodzi o zaniedbanie dzieci, które też jest formą przemocy - mówi pracownica MOPS.

MOPS odebrał im dzieci, bo mieszkali w trudnych warunkach. "Zaniedbanie to też forma przemocy"
Źródło zdjęć: © Facebook.com | Paulina Kadej
921

Dzieci mają 6, 3 i 2 lata. Najmłodszy Sebastian już miesiąc, bo do odebrania maluchów przez MOPS doszło 23 października. - Zabrano mi dzieci bezprawnie - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską pani Paulina Kadej. Najmłodsze karmiła piersią.

Kobieta przesłała nam postanowienie Sądu Rejonowego (Wydział Rodzinny) w Szczecinku. Sąd wszczął postępowanie z urzędu o ograniczenie władzy rodzicielskiej Pauliny Kadej i Andrzeja Kurek nad małoletnim Sebastianem Kurkiem. W związku z tym, na czas trwania postępowania postanowił umieść wszystkie dzieci w rodzinie zastępczej.

W uzasadnieniu decyzji czytamy: "(...) Rodzina zamieszkuje w lokalu mieszkalnym, w którym nie ma energii elektrycznej. Uczestnicy zaniedbują podstawowe potrzeby dzieci, w tym zdrowotne, higieniczne, żywieniowe i wychowawcze. Nie posiadają pieluch dla najmłodszych dzieci. Nie uczestniczyli z najmłodszym synem w wizycie kardiologicznej, nie radzą sobie w opiece nad małoletnimi. Pomimo prowadzonego już postępowania sądowego nie czyją wystarczających starań na rzecz poprawy warunków bytowych swojej rodziny. Okłamują na temat swojej sytuacji i problemów pracowników socjalnych i kuratora, co ogranicza możliwość udzielenia dzieciom pomocy".

- Energii elektrycznej nie było przez kilka godzin, bo kiedy akurat byli pracownicy MOPS zabrano światło. Moja córka miała delikatne odparzenie, więc uznali to za ingorowanie potrzeb zdrowotnych. Z żywieniowymi nie wiem o co chodzi, bo dzieci mają co jeść. A jeśli chodzi o kwestie wychowawcze, to kiedy pytaliśmy panią z MOPS o sytuację synka Fabiana, który ma problemy, nie umiała nam pomóc. A pieluchy były i były ułożone na półce podczas wizyt MOPS - komentuje pani Paulina.

Schludne, czyste, cieszyły się na widok rodziców

Pani Paulina przesłała nam również opinię o sytuacji dzieci z przedszkola, do którego uczęszczają. Najstarsza, 6-letnia Angelika ma problemy z mową. "Zawsze wyglądała schludnie i estetycznie. Chętnie chodziła do przedszkola. Dziecko nie sprawiało problemów wychowawczych" - napisano w opinii. Opisano również zachowanie Fabiana, który miał problemy z kontaktem z innymi dziećmi. Nie miał jednak trudności z nawiązywaniem kontaktów z dorosłymi pracownikami przedszkola.

W dokumencie dodano: "Rodzeństwo do przedszkola przyprowadzane było najczęściej przez matkę, a odbierane przez obojga rodziców na zmianę. Dzieci zawsze ubrane były w czystą odzież adekwatnie do pogody. Na widok rodziców reagowały radością. Do przedszkola były przyprowadzane regularnie. (...) Matka codziennie pytała o zachowania dzieci oraz ich osiągnięcia edukacyjne".

Remont ludzi dobrej woli

Paulina Kadej przyznaje, że lokal, w którym mieszka z dziećmi wymaga generalnego remontu i w tym miejscu przyznaje rację sądowi. W domu, w którym rodzina mieszka w Szczecinku, luksusów nie ma. Pokazują to zdjęcia i filmy. Jeden z nich nagrała i umieściła w mediach społecznościowych Monika Tkaczyk, radna gminy Barwice. Zajęła się sprawą, bo poprosili ją o to mieszkańcy Szczecinka.

- Faktycznie to mieszkanie wymaga remontu. Ale nie ma tu molestowania, nie ma alkoholu, bicia dzieci. Nie zgadzam się z instytucjami, które ze względu na niezaradność, ubóstwo, bezrobocie i inne czynniki niż gwałty, alkohol czy pobicia odbierają dzieci rodzicom - mówi WP radna.

Pani Monika wybrała się z panią Pauliną do wszystkich instytucji, które związane są ze sprawą: Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie oraz do sądu. - Po rozmowie w sądzie pani kurator powiedziała, że jak warunki mieszkalne zostaną naprawione, a rodzice znajdą pracę, to dzieci wrócą - opowiada Monika Tkaczyk. Zdecydowała się pomóc. Znalazła już pracę pani Paulinie.

Radna pomaga również w remoncie domu. Zrobiona zostanie łazienka, pokoje dla dzieci oraz kuchnia. - Mam taką ekipę, która w ramach wolontariatu po pracy remontuje. Potrzebujemy materiałów budowlanych i oni zrobią to nie biorąc żadnych pieniędzy - mówi WP.

Na stronie zrzutka.pl trwa zbiórka na pomoc rodzinie.

"Poważne trudności z wychowywaniem"

O sytuację rodziny spytaliśmy Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Szczecinku. - Rodzina jest od wielu lat objęta pomocą MOPS. Od 2015 roku współpracował z nią asystent rodziny oraz pracownik socjalny - mówi WP Agnieszka Osowska z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Szczecinku.

- Były poważne trudności związane z wychowywaniem tych dzieci, co stanowiło zagrożenie dla ich rozwoju i bezpieczeństwa. W tamtym roku po zebraniu opinii z różnych instytucji sąd podjął decyzję o ograniczeniu rodzicom władzy rodzicielskiej poprzez nadzór kuratora. Mimo tego rodzina nie wprowadziła konstruktywnych zmian na rzecz właściwej opieki nad dziećmi. W związku z tym, że sprawowanie opieki było nadal niewłaściwe, sąd podjął decyzję o umieszczeniu dzieci w pieczy zastępczej - wyjaśnia Osowska.

I dodaje, że sprawa jest nadal w toku. - To nie jest tak, że sprawa dotycząca sposobu ograniczenia władzy rodzicielskiej jest zakończona. To od rodziców zależy, czy te dzieci będą mogły wrócić. Zawsze w tym zakresie mogą liczyć na naszą pomoc - tłumaczy pracownica MOPS.

Dopytywana o "trudności związane z wychowaniem" mówi, że chodzi o zaniedbania dzieci. - A zaniedbanie to też jest forma przemocy. To zaniedbania sytuacji zdrowotnej, emocjonalnej, społecznej - mówi nam Osowska.

- W MOPS nie mówią o żadnych konkretach, to nielogiczne i absurdalne. Ja tam byłam i dopytywałam. Mi mówili, że cukierków za dużo dzieci jadły, a w pokoju był napój energetyczny. I że jedno dziecko miało odpażenia. Ich argumenty są śmieszne. Poza tym po całej rozmowie pracownice oceniły, że Paulina jest dobrą matką - komentuje radna Monika Tkaczyk.

"Bez związku z sytuacją mieszkaniową"

- To w ogóle nie jest związane z ich sytuacją finansową i mieszkaniową. Rodzina była objęta wsparciem ośrodka zarówno w zakresie zabezpieczeń społecznych jak świadczenia rodzinne i 500 + oraz pomocą wynikającą z ustawy o pomocy społecznej. Na każdą potrzebę rodziny reagowaliśmy - twierdzi pracownica MOPS. - Szczecinecki sąd nigdy nie podjął decyzji o tym, żeby zabrać dzieci z powodu biedy czy złych warunków mieszkaniowych - dodaje.

Spytana, dlaczego odebrano kobiecie 11-tygodniowe dziecko, które karmione było piersią, odpowiada: - Możliwe jest, że sytuacja tego małego dziecka przeważyła przy decyzji sądu. Z tego co wiemy, u dziecka zaraz po porodzie podejrzewano problemy natury kardiologicznej. Mimo tego matka wypisała się ze szpitala wraz z dzieckiem na własne żądanie. Sąd nakazał rodzicom kontrolę kardiologiczną. Miała umówioną wizytę, ale nie stawiła się u lekarza - mówi pracownica MOPS.

Monika Tkaczyk komentuje, że kobieta nie stawiła się u lekarza, bo nie ma samochodu, a była tuż po porodzie i nie miała jak sama dojechać do szpitala. - Oni nie pomogli matce w tej kwestii, żeby zawieźć to dziecko z matką. Po prostu je zabrano - wyznaje radna.

- Ta bezradna matka walczy - dodaje radna. Teraz pani Paulina chce zobaczyć się z dziećmi, była na wizycie w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie, które zarządza opieką nad maluchami. - Ona nie ma samochodu, jest sierotą, nie ma kogo poprosić o pomoc. Ja ją zawiozę do tych dzieci - mówi nam Monika Tkaczyk.

- Wierzę, że do świąt dzieci wrócą do domu - podsumowuje kobieta.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu: WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Tragedia na drodze. Nie żyją trzy osoby, w tym dziecko
Tragedia na drodze. Nie żyją trzy osoby, w tym dziecko
KO wraca na fotel lidera. Jest najnowszy sondaż
KO wraca na fotel lidera. Jest najnowszy sondaż
"Poważna zbrodnia". Prezydent Syrii krytykuje plan Trumpa
"Poważna zbrodnia". Prezydent Syrii krytykuje plan Trumpa
Generalna ofensywa. Rosjanie szykują szturm
Generalna ofensywa. Rosjanie szykują szturm
Zełenski potwierdza. "Wymienimy jedno terytorium na drugie"
Zełenski potwierdza. "Wymienimy jedno terytorium na drugie"
Ostre starcie Scholza i Merza w Bundestagu. Padły gorzkie słowa
Ostre starcie Scholza i Merza w Bundestagu. Padły gorzkie słowa
Duński wywiad wojskowy ostrzega przed zagrożeniem ze strony Rosji
Duński wywiad wojskowy ostrzega przed zagrożeniem ze strony Rosji
Elon Musk komentuje sytuację Patryka Jakiego: "To szaleństwo"
Elon Musk komentuje sytuację Patryka Jakiego: "To szaleństwo"
Minister obrony o Ukraińcach w "samochodach za miliony"
Minister obrony o Ukraińcach w "samochodach za miliony"
Podróże Karola Nawrockiego. Zapłacili podatnicy
Podróże Karola Nawrockiego. Zapłacili podatnicy
Trump chce 500 miliardów dolarów od Ukrainy. "A czego się było można spodziewać?"
Trump chce 500 miliardów dolarów od Ukrainy. "A czego się było można spodziewać?"
Podhale odpowiada na ruch Słowacji. Górale nie zawnioskują
Podhale odpowiada na ruch Słowacji. Górale nie zawnioskują