PolitykaMON reaguje na zarzuty Jana Śpiewaka

MON reaguje na zarzuty Jana Śpiewaka

• Fakt24.pl podał informację, że Antoni Macierewicz wydał zgodę na dostęp do tajemnic państwowych prezesowi firmy, której właściciel miał bliskie związki z KGB
• Nazwany "rosyjskim łącznikiem" Jacek Kotas, zaprzecza jakoby miał mieć powiązania z Rosją oraz dziką reprywatyzacją w Warszawie
• Oskarżenia takie pod jego adresem wysunął Jan Śpiewak ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze

• MON odpowiada na zarzuty

MON reaguje na zarzuty Jana Śpiewaka
Źródło zdjęć: © PAP | Jacek Bednarczyk

Po informacji, że Macierewicz wydał zgodę na dostęp do tajemnic państwowych prezesowi firmy, której właściciel miał bliskie związki z KGB, MON na swojej stronie internetowej zamieściło oświadczenie, iż poświadczenie bezpieczeństwa Jackowi Kotasowi zostało wydane na wniosek jego zwierzchnika a Służba Kontrwywiadu Wojskowego będzie wyjaśniało okoliczności ówczesnych decyzji.

Pełna treść informacji MON:

W związku z informacjami podanymi przez niektóre media, iż Służba Kontrwywiadu Wojskowego w lutym 2007 r. wydała poświadczenie bezpieczeństwa ówczesnemu wiceministrowi obrony narodowej - Jackowi Kotasowi, informuję, że:

1. Poświadczenie bezpieczeństwa ówczesnemu wiceministrowi ON Jackowi Kotasowi zostało wydane na wniosek jego zwierzchnika;
2. Służba Kontrwywiadu Wojskowego wydała certyfikat ograniczając dostęp do informacji niejawnych do klauzuli tajne;
3. Dzisiaj, na wniosek Ministra Obrony Narodowej, Służba Kontrwywiadu Wojskowego podejmuje działania mające na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności ówczesnych decyzji.

O Kotasie zrobiło się głośno, gdy, były już, prezes stowarzyszenia Miasto Jest Nasze Jan Śpiewak zaliczył go do grona osób, które robiły interesy na nieruchomościach i korzystały z dzikiej reprywatyzacji w Warszawie. Śpiewak nazwał go też "rosyjskim łącznikiem" sugerując, że właściciele działającej w nieruchomościach spółki Radius, której Kotas był prezesem, mieli powiązania z półświatkiem oraz rosyjskimi biznesmenami z przeszłością w KGB. Wśród udziałowców znajdował się m.in. biznesmen Robert Szutkowski od lat prowadzący interesy z oficerami KGB oraz mający powiązania z samym prezydentem Władimirem Putinem.

W 2007 r., gdy premierem Polski był Jarosław Kaczyński, Jacek Kotas został powołany na Sekretarza Stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej. To właśnie wtedy - jak ujawnia fakt24.pl - Antoni Macierewicz, wówczas zajmujący stanowisko szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, wydał zgodę na jego dostęp do tajnych dokumentów i tajemnic państwowych. Jak podkreśla autor artykułu Radosław Gruca, osoby z tego rodzaju powiązaniami, o które podejrzewany jest Kotas, nie otrzymują takich dostępów.

Jan Śpiewak, pytany o tę sprawę przez Fakt24 poinformował, że Miasto jest Nasze wystąpiło do obecnego szefa MON Antoniego Macierewicza o wyjaśnienie związków z Jackiem Kotasem i prowadzoną przez niego dzisiaj fundacją. Minister jednak nie odniósł się do pytań w tej kwestii.

Sam Jacek Kotas w wywiadzie dla dziennika "Polska The Times" zaprzecza wszelkim oskarżeniom łączącym go z Rosją. Jak twierdzi, oskarżanie go o udział w dzikiej reprywatyzacji i powiązania z Rosją to absurd. Kotas, który obecnie jest prezesem Fundacji Narodowe Centrum Studiów Strategicznych (NCSS), think-tanku zajmującego się zagadnieniami bezpieczeństwa Polski, ubolewa, iż oskarżenia rzucane przez Jana Śpiewaka to "pomówienia i oszczerstwa". - Ani ja, ani firmy w organach których byłem, nie mieliśmy żadnych relacji czy związków z Rosją i podmiotami rosyjskimi. Prowadząc własną działalność gospodarczą, pracowałem jako menadżer dla polskich podmiotów, płacących w Polsce podatki i których wspólnikami byli polscy obywatele - podkreślił.

Zaprzeczył także, jakoby on lub spółka Radius, której prezesował, brała udział w dzikiej reprywatyzacji w Warszawie. - Natomiast, poprzez infografikę Mapa Reprywatyzacji 2.0, umieszczoną na stronie stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, sugeruje się, że mój udział w reprywatyzacji był taki sam, jak Hanny Gronkiewicz-Waltz - nasze zdjęcia są największe. Przecież to jakiś absurd - zaznaczył.

Poinformował też, że skierował pozew wobec Śpiewaka. - Jan Śpiewak nigdy nie przedstawił powodów, ani dla których znalazłem się na mapie reprywatyzacji, ani do oskarżeń mnie o związki z Rosją. Wybrane z mojego życiorysu fakty, a szczególnie wnioski na ich podstawie wysnute, zostały przedstawione jako sensacja, ale w rzeczywistości są fikcją z jakiegoś scenariusza filmu klasy B lub C - wyjaśnił. Dodał, że domaga się "od Jana Śpiewaka i stowarzyszenia Miasto Jest Nasze przeprosin, sprostowania nieprawdziwych informacji i wpłat na cele społeczne". - Złożenie pozwów i aktu oskarżenia ma na celu ochronę mojego dobrego imienia. Pozwy nie są atakiem na Jana Śpiewaka i stowarzyszenie Miasto Jest Nasze, są jedynie obroną przeciwko skierowanym przez nich pomówieniom i oszczerstwom - powiedział.

oprac. Katarzyna Bogdańska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (48)