MON oczekuje konsekwencji, ale nie od ministra. Polska Agencja Kosmiczna wysłała mail o rakiecie na nieaktualny adres

Jak nieoficjalnie dowiaduje się WP, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zażądał wyciągnięcia wszystkich możliwych konsekwencji wobec szefa Polskiej Agencji Kosmicznej. To reakcja na incydent z rakietą Falcon, która spadła koło Poznania. Agencja wysłała ostrzeżenie na nieaktualny od pół roku mail. PiS mówi o kompromitacji ministra rozwoju Krzysztofa Paszyka z PSL, ale ludowcy go bronią.

Władysław Kosiniak-Kamysz i Grzegorz Wrochna, prezes POLSY
Władysław Kosiniak-Kamysz i Grzegorz Wrochna, prezes POLSY
Źródło zdjęć: © East News
Patryk Michalski

Według źródeł WP Władysław Kosiniak-Kamysz oczekuje wyciągnięcia "wszelkich możliwych konsekwencji" wobec szefa Polskiej Agencji Kosmicznej prof. Grzegorza Wrochny w związku z tym, że informacja o potencjalnym zagrożeniu spadającymi elementami rakiety Falcon, została wysłała z Agencji na nieaktualny adres mailowy w MON. Wicepremier domaga się też przeglądu systemu powiadamiania o podobnych zagrożeniach, żeby podobna sytuacja nie zdarzyła się w przyszłości.

Dymisja nie jest jednak oczywista, bo przepisy ograniczają możliwości odwołania prezesa Polskiej Agencji Kosmicznej, który ma pięcioletnią kadencję. Kierownictwo MON mówi o "utracie zaufania" do szefa tej instytucji powołanego w 2021 roku za czasów Jarosława Gowina, choć formalnie Agencja podlega ministrowi rozwoju Krzysztofowi Paszykowi z PSL. W resortach obrony i rozwoju trwa sprawdzanie, czy za przekazanie tak ważnej informacji na nieaktualny mail umożliwi odwołanie. Ludowcy nie widzą winy szefa resortu rozwoju i chcą go bronić, choć opozycja mówi o kompromitacji ministra z PSL.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Spektakularne zjawisko nad Polską. Nagrania świadków

Według przepisów minister właściwy do spraw gospodarki może odwołać prezesa Agencji przed upływem kadencji m.in. w przypadku prawomocnego skazania, rażącego naruszenia przepisów prawa, utraty obywatelstwa polskiego, rezygnacji ze stanowiska, utraty praw publicznych, niezatwierdzenia lub nieprzedstawienia sprawozdań. Możliwe jest również odwołanie po zasięgnięciu opinii szefa MON i ministra nauki m.in. w przypadku "niewykonania lub nieprawidłowego wykonania jednego z zadań" i to głównie ten przepis jest badany.

Szef Agencji pilnie wezwany

Resort rozwoju w oświadczeniu poinformował, że "w związku z nieprawidłowościami, które wystąpiły w procesie informowania przez Polską Agencję Kosmiczną (POLSA) o niekontrolowanym wejściu w atmosferę członu rakiety FALCON 9, do którego doszło nad ranem 19.02.2025 r., minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk wezwał w trybie pilnym prezesa POLSA do złożenia wyjaśnień". 

Resort przekazał też, że minister Paszyk zobowiązał prezesa POLSA do "natychmiastowej weryfikacji i zmiany stosowanych dotychczas przez Agencję procedur powiadamiania, m.in. w zakresie sposobu ich dystrybucji oraz oceny możliwości wystąpienia incydentów, a także ich późniejszej aktualizacji". 

- Sytuacja jest niedopuszczalna, bo w takiej sytuacji samo wysłanie maila, bez odpowiedniego kontaktu, telefonu i upewnienia się, że ostrzeżenie dotarło, nie jest wystarczające. Szczególnie w sytuacji, kiedy każda taka sprawa budzi ogromne zainteresowanie i obawy związane z wojną trwającą za naszą wschodnią granicą - mówi źródło WP.

Politycy PiS domagają się wyjaśnień w tej sprawie i mówią również o politycznej odpowiedzialności i kompromitacji ministra rozwoju Krzysztofa Paszyka. "Wojsko nie wiedziało o spadających szczątkach rakiety, ponieważ Polska Agencja Kosmiczna nie znała zmienionego maila w wojsku" - napisał Sebastian Kaleta z PiS.

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
falcon 9szczątkirakieta

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (182)