"Moje cierpienie dosłownie ma twarz". Pacjentka rozpoznała się na zdjęciach w publikacji naukowej

Znana lekarka umieściła w szeregu publikacji naukowych zdjęcie dziewczynki, na którym widać jej twarz i narządy płciowe. Dziewczynka jest już dorosłą kobietą, twierdzi, że nikt nie wyraził zgody na publikację i pyta, jak można komuś zniszczyć życie w imię rozwoju swojej pracy naukowej.

abcIwona Bujek: Moja historia to nie tylko dramat jednostki - to bolesny dowód na to, jak łatwo w Polsce można naruszyć godność dziecka, pacjenta, człowieka (zdjęcie ilustracyjne)
Źródło zdjęć: © Getty Images

Izabela Rzepka-Górska to profesor nauk medycznych, znana ginekolog, była konsultantka wojewódzka w dziedzinie ginekologii onkologicznej, wieloletnia biegła sądowa i była członkini władz samorządu lekarskiego.

W szeregu publikacji naukowych profesor umieściła zdjęcie nagiej dziewczynki stojącej przodem do aparatu, by pokazać "brak rozwoju sutków". Anonimizacja polega na zasłonięciu paskiem oczu pacjentki. Niemal cała twarz jest widoczna. Dotarcie do tych publikacji zajmuje co najwyżej kilkanaście minut.

Iwona Bujek, doktor nauk medycznych i nauk o zdrowiu, psychotraumatolog i psychoterapeuta, przypadkowo trafiła na jedną z publikacji. Rozpoznaje siebie. Nie wyrażała zgody na wykorzystanie zdjęcia. Twierdzi, że zgody nie wyrażali też jej rodzice.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Odkryte terapie

Prokuratura przyznaje, że najprawdopodobniej doszło co najmniej do ujawnienia tajemnicy lekarskiej. Ale nie sposób ukarać lekarki, bo czyn się przedawnił.

- Domagam się prawdy, odpowiedzialności i zmiany systemowej. Moja historia to nie tylko dramat jednostki - to bolesny dowód na to, jak łatwo w Polsce można naruszyć godność dziecka, pacjenta, człowieka - i jak trudno później znaleźć sprawiedliwość - dodaje.

Wirtualna Polska omawia zdjęcie dr Bujek, ale nie publikuje go z uwagi na ochronę prywatności kobiety.

Zasłonić tak, by nie zasłonić nic

Jak wygląda nastolatka z chorobą genetyczną? Dlaczego nie rozwija się u niej gruczoł sutkowy i brodawka? To kwestie, o których uczą się studenci medycyny i młodzi lekarze. W części podręczników temat przybliżała prof. Rzepka-Górska, utytułowana ginekolog, była konsultantka wojewódzka, biegła sądowa.

Treść podręczników jest okraszona nagimi zdjęciami. Na jednym z nich widać dziewczynkę stojącą przodem do aparatu. Na fotografii widać piersi, widoczne jest też łono. Twarz niemal cała widoczna, jedynie wąski pasek na samych oczach.

Pierwsze wykorzystanie zdjęcia to najprawdopodobniej rok 1994. Ostatnie - rok 2019. Przy czym podręczniki, opracowania naukowe oraz slajdy z konferencji, na których widoczne są fotografie, nadal można zdobyć: część tylko przy pomocy internetu, część dzięki wizycie w bibliotekach uczelni wyższych.

- W 2023 r., zupełnie przypadkowo, zobaczyłam to zdjęcie. Zrobiło mi się słabo. Przecież na tym zdjęciu jestem ja - mówi dr Bujek.

Doktor była pacjentką Rzepki-Górskiej w latach 1988-1989. W toku leczenia wykonywano młodej pacjentce szereg fotografii. Ani ona, ani - jak wskazuje - jej rodzice nie wyrażali zgody na wykorzystywanie tych zdjęć. Bądź co bądź, żadna to przyjemność, gdy ludzie oglądają nagą, chorą osobę.

- Moje cierpienie dosłownie ma twarz. A jest tym większe, że wszyscy uznali, że nic takiego się nie stało - twierdzi dr Bujek.

Wszystkim jest przykro, ale nic nie mogą

Kobieta postanowiła zadziałać wielotorowo. Chciała zainteresować sprawą: Pomorski Uniwersytet Medyczny (PUM), z którym od lat związana jest prof. Rzepka-Górska, wydawnictwo, w którego zbiorach znalazło się zdjęcie dr Bujek, samorząd lekarski, a także prokuraturę.

Ujmując najkrócej: wszystkim jest przykro, ale do zrobienia zdjęć i wykorzystania ich w pracach profesor doszło tak dawno temu, że o żadnych konsekwencjach nie może być mowy. Wyjątkiem jest tu samorząd lekarski, który nadal zastanawia się, co zrobić ze sprawą.

Pomorski Uniwersytet Medyczny w Szczecinie poinformował nas, że gdy tylko rektor uczelni dowiedział się o sprawie od dr Bujek, polecił rzecznikowi dyscyplinarnemu wszczęcie postępowania wyjaśniającego.

Efekt?

"Mając na uwadze daty publikacji podręczników wskazanych przez Panią Doktor, tj. czasokresy pierwszych wydań każdej z publikacji, w ramach których nastąpiło wykorzystanie Jej wizerunku, Rzecznik stwierdził, że czyny wskazane w zawiadomieniu uległy przedawnieniu" - informuje nas PUM.

Rektor uniwersytetu poinformował za to dr Bujek, że może skierować sprawę do organów ścigania, ewentualnie na drogę sądową. Dodatkowo po kolejnej pisemnej interwencji dr Bujek uczelnia poprosiła o zajęcie stanowiska wydawcę publikacji książkowych, w których znalazła się fotografia, czyli Wydawnictwo PWN (w rzeczywistości publikacje ukazały się w PZWL Wydawnictwie Lekarskim, ale od wielu lat należy ono do PWN).

PWN poinformowało nas, że "z uwagi na standardy etyczne nie może odnosić się do okoliczności konkretnej sprawy". Dalej zaś, że "materiały były i są każdorazowo pozyskiwane zgodnie z normami prawnymi i standardami wydawniczymi obowiązującymi w danym czasie".

W praktyce polega to na tym, że autor zawiera pisemną umowę z wydawnictwem, w której znajdują się oświadczenia z zakresu prawa autorskiego i danych osobowych.

Pozostała część stanowiska PWN to w zasadzie reklama wydawnictwa, które chwali się swoimi osiągnięciami i profesjonalizmem.

Prokuratura przyznaje rację, ale jest już za późno

Sprawa zakończyła się już również w prokuraturze. W skrócie: wszystko się przedawniło.

Śledczy potwierdzili, że dr Bujek była pacjentką prof. Rzepki-Górskiej, że podczas leczenia wykonano fotografie nagiej sylwetki. Prokurator przyjął, że publikacja fotografii nastąpiły bez zgody, a podręczniki, w których znalazły się wizerunki dr Bujek, były wielokrotnie wznawiane.

Jednocześnie jednak kwestie proceduralne uniemożliwiają kontynuowanie postępowania, bo do czynu doszło wiele lat temu. Zarazem nie sposób za potencjalnych winnych uznać wydawców podręcznika, bo oni na pewno nie umieścili fotografii pacjentki ze świadomością, że została ona wykorzystana bez zgody.

Prokuratura, a następnie sąd rozpoznający zażalenie, spostrzegły dodatkowo, że "nie sposób podzielić oceny, że na prezentowanym w publikacji medycznej zdjęciu istnieje możliwość pełnej rozpoznawalności". Chodzi o wąski pasek na oczach.

Rzecznik zbada sprawę

Rzecznik odpowiedzialności zawodowej Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie 31 października 2024 r. odmówił wszczęcia postępowania. Powód? Karalność przewinienia zawodowego, zgodnie z art. 64 ust. 3 Ustawy o izbach lekarskich, ustaje, jeżeli od czasu popełnienia czynu upłynęło pięć lat. A tu upłynęło więcej.

Okręgowy Sąd Lekarski Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie w kwietniu 2025 r. postanowienie rzecznika jednak uchylił. Oznacza to, że sprawą zajmie się inny rzecznik odpowiedzialności zawodowej.

Skąd taka decyzja?

Ujmując najkrócej, bo trzeba rzetelnie wyjaśnić, czy należy w tej sprawie mówić tylko o historii, czy też należałoby jednak uznać, że do naruszenia ciągle dochodzi - skoro nadal można z publikacjami się zapoznać.

Co więcej, istnieje przypuszczenie, że prof. Rzepka-Górska mogła bez wiedzy i zgody wykorzystać nie tylko zdjęcie dr Bujek, lecz także innych pacjentów. Taką tezę przynajmniej stawia była pacjentka profesor, a zadaniem rzecznika odpowiedzialności zawodowej jest to sprawdzić.

"Okręgowy Sąd Lekarski OIL w Szczecinie pozostawia do rozstrzygnięcia przez Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej wskazanego przez Naczelnego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej wątpliwości, czy publikowanie w celach dydaktyczno-naukowych, często intymnych wizerunków osób fizycznych, leczonych w jednostkach systemu ochrony zdrowia z różnych przyczyn medycznych, bez wiedzy tych osób i bez pozyskania od nich zgody na publikację w różnych formach dystrybucji, staje się przewinieniem zawodowym, czy też przewinienia zawodowego nie stanowi" - czytamy w uzasadnieniu postanowienia sądu.

Milczenie profesor

- Uważam, że zostałam potraktowana jak przedmiot. I choć minęło już ponad 30 lat, to dalej się tak czuję. A moje odczucie wzmaga to, że czytam kolejne pisma z prokuratury, różnych rzeczników, z których wynika, że można zrobić komuś krzywdę i nie ponieść żadnych konsekwencji - podkreśla dr Bujek.

Prof. Rzepka-Górska nie odpowiedziała na żadne z naszych pytań. Nie udało się z nią skontaktować także rzecznikowi prasowemu Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie. Zarazem profesor jest aktywna w mediach społecznościowych, regularnie publikuje fotografie natury i rodzinne.

Z jednego z dokumentów wynika, że Rzepka-Górska w toku wyjaśnień wskazała, że posiadała zgodę na publikację zdjęcia. Jakiegokolwiek dowodu na uzyskanie takowej zgody jednak nie znaleźliśmy.

Paweł Figurski i Patryk Słowik, dziennikarze Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Ktoś oblał wejście do biura PO. Sprawę bada policja
Ktoś oblał wejście do biura PO. Sprawę bada policja
Atak na dziennikarza RAI. Meloni reaguje
Atak na dziennikarza RAI. Meloni reaguje
"Na czołówkę". Brała udział w wypadku w Austrii, zabrała głos
"Na czołówkę". Brała udział w wypadku w Austrii, zabrała głos
Decyzja w sprawie Wołodymyra Żurawlowa. Jest reakcja niemieckiego ministerstwa sprawiedliwości
Decyzja w sprawie Wołodymyra Żurawlowa. Jest reakcja niemieckiego ministerstwa sprawiedliwości
Schroeder broni Nord Stream 2. Były kanclerz zeznawał przed komisją śledczą
Schroeder broni Nord Stream 2. Były kanclerz zeznawał przed komisją śledczą
Zakłócił spotkanie z Czarnkiem. Wręczył mu kalafiora
Zakłócił spotkanie z Czarnkiem. Wręczył mu kalafiora
KE reaguje na spotkanie Trump-Putin. "Jeśli służy temu celowi"
KE reaguje na spotkanie Trump-Putin. "Jeśli służy temu celowi"
Prokuratura umorzyła sprawę Majchrowskiego. Zarzuty upadły
Prokuratura umorzyła sprawę Majchrowskiego. Zarzuty upadły
Potężny wybuch w bloku w Bukareszcie. Są ofiary i ranni
Potężny wybuch w bloku w Bukareszcie. Są ofiary i ranni
Prezes na nie. Projekt ustawy o związkach "rażąco niekonstytucyjny"
Prezes na nie. Projekt ustawy o związkach "rażąco niekonstytucyjny"
Sąd zdecydował ws. Wołydymyra Z. Tusk: sprawa zamknięta
Sąd zdecydował ws. Wołydymyra Z. Tusk: sprawa zamknięta
Wysadzenie Nord Stream. Ukrainiec nie zostanie wydany Niemcom
Wysadzenie Nord Stream. Ukrainiec nie zostanie wydany Niemcom