Zastanawiam się, czy to, że występuje pani w tej koszulce, to jest jakiś taki
wizualny przekaz skierowany w stronę koleżanek z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet? Jakoś
to trzeba interpretować?
Ja bardzo często w tej koszulce występuję, również na mównicy sejmowej, ponieważ
Strajk Kobiet to również ja. Strajk Kobiet to również moje koleżanki posłanki, które są koordynatorkami
regionalnymi Strajku Kobiet. Działamy wspólnie razem. Przypomnę, że również wspólnie ze
Strajkiem Kobiet zbieramy podpisy pod projektem "Legalna aborcja", razem współpracujemy -
nic tutaj się nie zmieniło.
To jest taki, ja bym tak czytał, sygnał sympatii wysłany, solidaryzowania
się, podkreślenie, że nic się nie zmieniło w tym zakresie właśnie w stronę Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Bo sygnał z drugiej strony jest zgoła inny. "Hej,
posłowie i posłanki prawo-lewu" czytam na Facebooku "24 godziny macie na to, żeby ratować twarz.
Prawo-lewca to jest, proszę państwa, nowa koalicja zapewniająca PiS-owi większość parlamentarną w Sejmie. Czego nie
zrozumieliście" to do pani poseł także pytanie "z jesiennego postulatu mówiącego o tym, że PiS ma wypier...?" i
trzy kropeczki. Czego pani nie zrozumiała, pytam w takim razie facebookowym wpisem Ogólnopolskiego
Strajku Kobiet?
Panie redaktorze, powtórzę jeszcze raz. Strajk Kobiet to również ja. I nie jestem w tym Strajku Kobiet, nie działam
w tym Strajku Kobiet od jesieni zeszłego roku. Tylko przypomnę, że Strajk Kobiet działa od 2016
roku. Zarówno ja, jak i bardzo dużo moich kolegów i koleżanek, a
szczególnie posłanek z Lewicy jest w tym Strajku Kobiet oficjalnie. I ta współpraca jest. To, że ktoś
ze Strajku Kobiet napisał wczoraj takiego niefortunnego tweeta, naprawdę nic
nie znaczy. Mogę panu powiedzieć oficjalnie, że to nie jest komunikat Strajku Kobiet. Dlatego
też ubrałam tę koszulkę, żeby była jasność. Ze Strajkiem Kobiet współpracujemy...
Jak porozmawiam z panią Martą Lempart albo z panią
Klementyną Suchanow to się nie podpiszą pod stwierdzeniem "najwyraźniej coś nie brzękło, więc wam wyjaśniamy: bandycka złodziejska władza wypier... na
przykład w ten sposób, że traci większość w Sejmie. Można ją utracić - uwaga, skupcie się - albo na stałe, albo przegrywając ważne głosowanie".
Rozumiem, że pani Marta Lempart się nie podpisze pod tym wpisem? Chociaż jest na stronie oficjalnej Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
Panie redaktorze, jestem w stałym kontakcie z Martą Lempart, wczoraj również rozmawiałyśmy. Także naprawdę, spokojnie.
Ja bym chciała uspokoić wszystkich liberalnych komentatorów, którzy w jakiś
sposób podniecają się tym faktem, że naprawdę wszystko jest okej i zachęcam moich liberalnych kolegów
i koleżanki, żeby mieli odwagę podpisać się pod projektem "Legalna aborcja bez kompromisów",
pod projektem, który jest projektem wspólnym posłanek Lewicy, organizacji pozarządowych w tym właśnie Strajku Kobiet.
Panie poseł, to ja się zastanawiam, czy ktoś się w takim razie włamał na konto na social mediach Ogólnopolskiego Strajku Kobiet? Kto to w takim
razie napisał?
Panie redaktorze, ja uważam, że to są takie szczegóły, o których nie powinniśmy rozmawiać. To, że jestem dzisiaj w tej koszulce, to chyba jest sygnał dla wszystkich,
że razem współpracujemy. Idźmy po prostu z tym dalej.
Jeśli pani pozwoli, to będziemy próbowali rozmawiać
w imieniu także waszych wyborców i zadawali takie pytania, które pewnie ich interesują, szczególnie odpowiedzi. "Macie 24 godziny
na deklarację o zerwaniu albo nie nawiązywaniu koalicji z Prawem i Sprawiedliwością w sprawie głosowanie nad Funduszem Odbudowy". Ten post został
napisany wczoraj o 14:00. Czyli macie czas dzisiaj do 14:00. Czy zmienicie jakoś postawę i decyzję w tej sprawie?
Panie redaktorze, nasi wyborcy piszą do nas różne rzeczy. My spodziewaliśmy się, że
może być taka sytuacja, że komuś się nie spodoba to, że walczymy o pieniądze
dla Polek i Polaków i oczywiście przyjmujemy to na klatę. Ale również jest bardzo duża, bardzo
dużo osób,
które mówią: w końcu, w końcu pokazaliście swoją sprawczość. W końcu robicie
coś, czego nigdy nie zrobiłaby Platforma. Ludzie mają, panie redaktorze, naprawdę dosyć krzyków "precz z Kaczyńskim".
To ja powtórzę pytanie, bo nie usłyszałem odpowiedzi na moje pytanie. Czy do 14:00 dzisiaj zmienicie zdanie w
tej sprawie? "Bo jeśli nie" - jak czytam na stronie Ogólnopolskiego Strajku Kobiet - "potem zaczniemy się do każdego i każdej z was zwracać osobiście
z pytaniem, czy macie zamiar wrócić na stronę Bodnara i Tulei, czy pozostać po stronie Pawłowicz i Piotrowicza, z władzą, która nienawidzi
ludzi, z władzą, która nienawidzi nas". Do 14:00. Czy zmienicie zdanie?
Panie redaktorze, bądźmy
poważni. Ja jestem również w Strajku Kobiet. Myśli pan, że będę sama się do siebie zwracała? Że Katarzyna Kotula,
która jest koordynatorką ze Szczecina, będzie sama się do siebie zwracała? Naprawdę, nie dochodźmy do
absurdów. Idźmy dalej. Ze Strajkiem Kobiet współpracujemy. Jak ktoś ma ochotę dowiedzieć się, dlaczego walczymy
o pieniądze dla Polek i Polaków - ja z chęcią każdej osobie to wytłumaczę. Zapraszam do mnie do
biura poselskiego od 10:00 do 17:00, od poniedziałku do piątku.
Nasi posłowie i posłanki szczegółowo będą wam opowiadali, dlaczego tak istotne jest dla nas to, aby 250
miliardów było dla tych, którzy naprawdę tych pieniędzy potrzebują. Każdy polityk i każda polityczka,
która zagłosuje przeciw tym pieniądzom, tak naprawdę nie powinna mówić o tym, że jest za Polkami i
Polakami. My teraz stawiamy warunki, walczymy o te pieniądze, bo jesteśmy euroentuzjastami i jest
to dla nas po prostu kluczowe. Lewica zawsze stała po stronie ludzi i to właśnie teraz robimy. Stawiamy warunki i chcemy, aby te
pieniądze jak najszybciej wpłynęły do Polski.