"Jest dla mnie nikim". Zdecydowane słowa Zełenskiego

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że nie jest zainteresowany spotkaniem z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, bo "nie rozumie, kto podejmuje decyzje w Rosji". Dodał także, że po inwazji rosyjski dyktator "jest dla niego nikim".

Prezydent Ukrainy powiedział, że nie jest zainteresowany spotkaniem z Putinem
Prezydent Ukrainy powiedział, że nie jest zainteresowany spotkaniem z Putinem
Źródło zdjęć: © PAP | Viktor Kovalchuk

W wywiadzie udzielonym "Sky News" Zełenski podkreślił, że "rosyjskie ataki rakietowe pokazują, że Kreml kłamie, mówiąc, że negocjacje z Ukrainą są możliwe". 

Prezydent Ukrainy został zapytany, czy spotkanie z Putinem mogłoby pomóc w zakończeniu wojny. - Nie jestem tym zainteresowany. Spotkanie nie jest interesujące, rozmowa nie jest interesująca… Naprawdę nie rozumiem, kto podejmuje decyzje w Rosji - odparł.

Jednocześnie Zełenski podkreślił, że jeśli Rosja opuści terytorium Ukrainy, wojna się skończy. - Chcę tylko, żeby oni (Rosjanie) jak najszybciej zakończyli wojnę i jak najszybciej opuścili nasz kraj - dodał.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zełenski został też zapytany, czy nie jest za późno na negocjacje z Kremlem. - Po inwazji na pełną skalę, dla mnie (Putin) jest nikim - podkreślił.

Zełenski: rozmowy pokojowe możliwe dopiero bez Putina

Zełenski powiedział, że Putin nie chce negocjacji, ponieważ nie chce pokoju, a Ukraina to dla niego tylko pierwszy krok.

- Jestem przekonany, że on prowadzi wielką wojnę. I teraz, gdy cały świat pomaga Ukrainie, on o tym nie myśli. On myśli: "Cóż, teraz w Ukrainie się nie udaje, ale poczekamy... świat nie pozostanie zjednoczony, zmęczą się, a ja ruszę dalej". Ale po Ukrainie, jeśli nie wytrzymamy, będą dalsze kroki, będą inne kraje. Myślę, że damy radę, dostaniemy wsparcie i zwyciężymy - mówił ukraiński przywódca.

Jego zdaniem, rozmowy pokojowe z Rosją mogą być możliwe dopiero bez Putina.

- Gdy mieli ogromne straty, mówili, że chcą pokoju. To jest kłamstwo. Widzieliśmy, jak mówili, że chcą pokoju, a potem uderzali pociskami w nocy. Mamy nadzieję, że gdy Rosja wycofa wojska na swoje terytorium, to przyzna się do swoich wielkich błędów i w Federacji Rosyjskiej powstanie nowy rząd. Jesteśmy sąsiadami. Dopiero wtedy będziemy rozwiązywać tę sytuację. Wtedy, prawdopodobnie, rozmowy będą możliwe - wyjaśnił Zełenski.

Podkreślił, że Rosjanie nawet nie liczą swoich strat na polu bitwy. - Oni się tym nie przejmują. Chodzi mi o to, że nie liczą swoich ludzi. To jest fakt. My liczymy ich ludzi. Ale nie mamy dokładnych liczb. Jest znacznie więcej ofiar z ich strony. Ale z tego co już widzieliśmy i policzyliśmy, są tysiące zabitych z ich strony, a oni po prostu rzucają kolejnych (do walki) i rzucają, i rzucają, i rzucają - mówił.

Źródło: Ukraińska Prawda, PAP

Wybrane dla Ciebie