Mocne słowa w programie "WP rozmowa". Zandberg: Kaczyński nie panuje nad tym, co robi jego aparat
- W Polsce jest cała wataha PiS-owskich działaczy "miernych, biernych, ale wiernych", którzy odbijają sobie to teraz jako "dyrektorzy ds. tego czy owego" za 10 tys. zł. miesięcznie. Na dłuższą metę to, co utopiło PO, pogrąży także PiS. Oni mają przekonanie, że nie ma z kim przegrać i wolno im wszystko. Sprawa Bartłomieja Misiewicza jest symbolem tego, że można wepchnąć osobę bez kompetencji na kierownicze stanowisko i wypłacać jej sute wynagrodzenie - powiedział w programie "WP rozmowa" Adrian Zandberg, lider partii Razem.
Dodał, że jego zdaniem "Jarosław Kaczyński nie panuje nad tym, co robi jego aparat". - Jego zdolność kontrolowania tego, co robią jego ludzie, jest dużo mniejsza niż mu się wydawało. Te "nienasycone gęby", jak to określił jeden dziennikarz, są zaskakująco silne i trudno je kontrolować. Jego ostatnie wystąpienie traktowałbym właśnie jako nerwowe przyznanie problemu - wyjaśnił Zandberg.