Mocne słowa premiera Morawieckiego. "Czas na twardą odpowiedź"

Mocne słowa premiera Morawieckiego. "Czas na twardą odpowiedź"

Mocne słowa premiera Morawieckiego. "Czas na twardą odpowiedź"
Mocne słowa premiera Morawieckiego. "Czas na twardą odpowiedź"
Źródło zdjęć: © PAP | Rafał Guz
Sara Bounaoui
16.11.2022 16:44, aktualizacja: 16.11.2022 18:49

- Czas na twardą odpowiedź NATO, Unii Europejskiej i społeczności międzynarodowej - powiedział premier Mateusz Morawiecki w Sejmie w środę. - Choć nie znamy dokładnych przyczyn tragedii w Przewodowie, to znamy przyczynę podstawową, którą jest agresja Rosji na Ukrainę - dodał.

Posłowie na wniosek premiera Mateusza Morawieckiego uczcili minutą ciszy dwie cywilne ofiary, które zginęły we wtorek niedaleko granicy z Ukrainą we wsi Przewodów. Później głos zabrał szef rządu. - To pierwsze i, miejmy nadzieję, ostatnie polskie cywilne ofiary wojny Rosji przeciwko Ukrainie - powiedział.

- Dziś jako premier rządu staję przed wami, by powiedzieć, że w obliczu tej kolejnej, wielkiej próby musimy zachować spokój, wykazać się mądrością, umacniać naszą obronność i być solidarni, być razem" - oświadczył szef rządu.

Podkreślił, że "strach zabija myślenie, strachem żywią się tyrani i despoci, korzystając z niego - jako narzędzia opresji i kontroli, strach to uczucie, które sami odczuwają".

- Teraz czas na całościowe i dogłębne wyjaśnienie sprawy przez wszystkie służby - mówił premier. Po drugie - jak dodał - "na solidarne potępienie Rosji przez społeczność międzynarodową i po trzecie twardą i adekwatną odpowiedź ze strony NATO, UE i społeczności międzynarodowej". - Nad wszystkimi tymi sprawami pracujemy bez przerwy od wczorajszego popołudnia - podkreślił premier.

Zaznaczył, że jego "myśli skupiają się na tej spokojnej do tej pory małej miejscowości w województwie lubelskim, na którą zwrócone są teraz oczy całego świata.

- Mamy dziś także bardzo mocne wsparcie z zewnątrz. Stoją za nami najpotężniejszy sojusz militarny, można rzec, w historii świata - NATO, Pakt Północnoatlantycki, zjednoczona Europa. A wyrazy potępienia słychać z całego świata. Zarówno prezydent Andrzej Duda, jak i ja, rozmawialiśmy dziś w nocy z naszymi odpowiednikami, prezydentami premierami z bardzo wielu państw całego świata. Wszyscy oni deklarują całkowite poparcie dla Polski w tym trudnym czasie i dalsze całkowite poparcie w obronie suwerenności i wolności Ukrainy - zaznaczył. Dodał, że "wszyscy oni potwierdzają nasze gwarancje bezpieczeństwa".

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ

"Nie jesteśmy sami i nie musimy się bać"

- Rosja wie, że przegrywa. Jej bronią jest strach, dlatego my nie możemy się dziś bać - mówił Mateusz Morawiecki w środę w Sejmie. Przekazując informacje na temat sytuacji w Przewodowie po wtorkowym wypadku zapewnił, że trwają intensywne działania służb. - Robimy wszystko, by bardzo dokładnie wyjaśnić wszystkie szczegóły tej tragedii. W badaniu uczestniczą specjaliści od rakiet, także eksperci amerykańscy i eksperci NATO - przekazał.

- Siła sojuszu działa. Nie jesteśmy sami i nie musimy się bać - zapewnił. - Nie ma w tej chwili bezpośredniego zagrożenia dla bezpieczeństwa Polski. Polska jest bezpieczna - kontynuował i dodał, że musimy się przygotować na kolejną falę uchodźców z Ukrainy.

- Zdarzenie w Przewodowie, choć jest kolejną próbą przekroczenia cienkiej, czerwonej linii przez Rosję, wzmocni tylko naszą determinację do obrony - przekonywał Morawiecki. - Zdecydowana większość naszych działań odbywa się w całkowitej ciszy, w dyskrecji - podkreślał szef rządu. - Mówię tu w szczególności o działaniach polskich służb specjalnych, wojska i dyplomacji - zaznaczył. - Jesteśmy w stanie zagrożenia wojną i nie możemy informować naszego przeciwnika o każdym naszym kroku - dodał. Zadeklarował też, że "nie dajemy się sprowokować".

- Choć nie znamy dokładnych przyczyn tragedii w Przewodowie, to znamy przyczynę podstawową, którą jest agresja Rosji na Ukrainę - powiedział.

Podkreślił, że "do tej tragedii nie doszłoby, gdyby Rosja nie prowadziła zmasowanego ataku rakietowanego na Ukrainę". Jak zaznaczył, "to Rosja jest w pełni odpowiedzialna za wczorajsze wydarzenie". Jak zaznaczył, "nie możemy wykluczyć, że ostrzał infrastruktury tuż przy granicy z Polską to również zamierzona prowokacja robiona z nadzieją, że właśnie do takich sytuacji może dochodzić". - Na to wskazuje rachunek prawdopodobieństwa - stwierdził premier.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Eksplozja w Przewodowie

Do eksplozji na terenie powiatu hrubieszowskiego (woj. lubelskie) doszło we wtorek ok. godziny 15:40. W jej efekcie zginęło dwóch polskich obywateli. Informacje o tym, że w województwie lubelskim spadł pocisk produkcji rosyjskiej, potwierdziło w nocy polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

- Nie mamy absolutnie żadnej wskazówki lub poszlaki, które by pozwalały twierdzić, że był to atak na Polskę, że ta rakieta została intencjonalnie skierowana po to, żeby uderzyła w terytorium Polski. Najprawdopodobniej był to nieszczęśliwy wypadek - oświadczył prezydent Andrzej Duda w środę na wspólnej konferencji z premierem Mateuszem Morawieckim.

Agencja AP, powołując się na trzech amerykańskich urzędników, przekazała natomiast, że ze wstępnych ocen wynika, że pocisk został wystrzelony przez siły ukraińskie w obronie przeciwko rosyjskiej rakiecie. Miało do tego dojść podczas zmasowanego ataku ze strony Rosji na ukraińską infrastrukturę elektryczną. AP dodała również, że trzy źródła informacji zastrzegły swoją anonimowość.

Źródło: PAP

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także