ŚwiatMocne słowa o znanej polityk: ona rujnuje Europę

Mocne słowa o znanej polityk: ona rujnuje Europę

Były chadecki kanclerz Niemiec Helmut Kohl jest poważnie zaniepokojony polityką europejską obecnej szefowej niemieckiego rządu Angeli Merkel - informuje w niedzielę tygodnik "Der Spiegel". "Ona rujnuje moją Europę" - miał powiedzieć Kohl przyjacielowi, który niedawno odwiedził byłego kanclerza. Postawę Merkel w sprawach UE ocenił jako "bardzo niebezpieczną".

Mocne słowa o znanej polityk: ona rujnuje Europę
Źródło zdjęć: © AFP

Jak podaje "Spiegel", również inni prominentni politycy chadecji zarzucają Merkel, że prowadząc pozbawioną orientacji politykę europejską, roztrwoniła dziedzictwo ugrupowania. Podczas niedawnego spotkania prezydium CDU dali wyraz swej złości. - Europa to polityczny projekt, który jest zbyt ważny, by pozostawić go na pastwę agencji ratingowych - ostrzegał, według relacji tygodnika, premier landu Hesja Volker Bouffier.

Także minister finansów Wolfgang Schaeuble usiłuje przekonać kanclerz do bardziej zdecydowanej polityki Niemiec w sprawie kryzysu euro. Jak pisze "Spiegel" Schaeuble uważa, iż obecne problemy strefy euro są dobrą okazją do realizacji planu zbudowania europejskiej unii politycznej.

Zdaniem przewodniczącego rady gospodarczej CDU Kurta Lauka, ostatnią rzeczą, na jaką mogą sobie pozwolić Niemcy ze swoją gospodarką opartą na eksporcie, jest "eurosceptyczne społeczeństwo". - Rząd musi przejść do ofensywy - powiedział Lauk, cytowany przez "Spiegla".

Wielu niemieckich i europejskich polityków i komentatorów oczekuje od Niemiec przejęcia inicjatywy w walce z pogłębiającym się kryzysem zadłużenia w państwach strefy euro.

"Niektórzy krytycy porównują niemiecką kanclerz z Margaret Thatcher, bo była brytyjska premier prowadziła zdecydowanie eurosceptyczną politykę" - napisał tygodnik w internetowym wydaniu. Wizerunek Merkel jako hamulcowego umocnił w ostatnich dniach sprzeciw Berlina wobec zwołania nadzwyczajnego szczytu strefy euro, poświęconego nowemu programowi pomocy dla Grecji. Ostatecznie przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy zwołał szczyt na 21 lipca.

Jak pisze "Spiegel", doradcy niemieckiej kanclerz tłumaczą, że niektóre kraje UE i tak już uważają Niemcy za zbyt potężne. "Ale to tylko część prawdy - ocenia tygodnik. - Angelą Merkel kieruje też strach przed własnymi wyborcami".

"Rzadko kiedy Europa miała tak zły wizerunek wśród mieszkańców Niemiec, jak obecnie. A mocną stroną Merkel nigdy nie była umiejętność przekonania obywateli co do konieczności podjęcia niepopularnych decyzji. Do tego dochodzi jeszcze wschodnioniemiecka biografia Merkel. Euroeuforia jej chadeckich kolegów z zachodu była jej zawsze obca - komentuje "Spiegel".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (46)