Były minister grzmi. Wzywa do dymisji
- Nie powinno się munduru wykorzystywać do bieżącej polityki, tym bardziej do kampanii wyborczej jednej z partii. Uderza to w służby, które powinny być z dala od polityki - mówi Wirtualnej Polsce Janusz Kaczmarek, były minister spraw wewnętrznych i administracji oraz były Prokurator Generalny.
27.08.2023 | aktual.: 27.08.2023 11:40
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Sylwester Ruszkiewicz, Wirtualna Polska: Policyjny śmigłowiec dla wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Macieja Wąsika, pikniki wojskowe z politykami PiS na scenie, nieustanne straszenie wagnerowcami i ściąganie wojskowych na granicę. W pańskiej ocenie, mundur stał się narzędziem w kampanii wyborczej?
Janusz Kaczmarek, były szef MSWiA: Taka formacja jak policja, ale też każda inna służba, nie powinna być wykorzystywana do innych działań, które wynikają z ustawy. Nie znajdziemy w zapisach żadnej formacji przepisów mówiących o tym, że mogą być wykorzystywane do działań konkretnej partii, a w szczególności do kampanii wyborczych.
Uderza to w służby, które powinny być niezależne od polityki. Uderza w jej godność i szacunek dla munduru. Nie powinno się go wykorzystywać do bieżącej polityki, tym bardziej w kampanii wyborczej jednej z partii.
Jak nietrudno się domyślić, decyzje o zaangażowaniu mundurowych w kampanię zapadają na szczeblu polityczno-ministerialnym. Jest w ogóle możliwe, by szefowie policji i innych służb mundurowych mogli się przeciwstawić takiej politycznej dyrektywie?
Przełożeni komendantów czy dowódców w wojsku zawsze będą politykami, realizującymi cele polityczne. Tak jak w przypadku szefów MSWiA czy MON. Ale już komendanci i dowódcy powinni dbać o wizerunek swoich formacji i być z dala od polityki. Powinni dbać o to, że jeśli są fachowcami, to swoim autorytetem muszą dawać wzór podwładnym. Jak widzimy, nie zawsze tak jest.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mieliśmy tego przykład w ostatnich dniach, kiedy wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik przyznał, że pomógł ściągnąć śmigłowiec Black Hawk na uroczystość w Sarnowej Górze. Po błędzie pilota o mały włos nie doszło do tragedii…
Ten śmigłowiec został wykorzystany do imprezy, która miała charakter polityczny. A na pewno wpisywała się w formułę kampanii wyborczej. Pod szyldem pikniku wojskowego promował swoją osobę wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik.
Dzięki Bogu, że nie doszło tam do katastrofy. Wówczas nie mówilibyśmy o blamażu, ale o sporej tragedii. Dziwię się, że po tym wydarzeniu nie doszło do żadnych dymisji. Powinno do nich dojść. Albo do rezygnacji ze stanowiska. A jak dotąd, nikt nie poniósł żadnej odpowiedzialności.
Z drugiej strony PiS, prawie w tym samym czasie ogłasza hasło wyborcze: "Bezpieczna przyszłość Polaków". Po serii wpadek służb: incydencie z Black Hawkiem; rosyjską rakietą, która spadła pod Bydgoszczą; białoruskimi śmigłowcami nad Białowieżą a wcześniej z granatnikiem, odpalonym przez komendanta Jarosława Szymczyka – czy takie hasło jest jeszcze wiarygodne?
Niech odpowiedzią będzie wysyp żartów i memów internetowych, które jednoznacznie wskazują, że dużo osób traktuje je żartobliwie. Nie trzeba specjalnie się wysilać, by zauważyć, że hasło o bezpiecznej przyszłości Polaków stoi w kontrze do ostatnich, niechlubnych wpadek służb. W przypadku policji, punktem odniesienia powinien być spadek społecznego zaufania w ostatnich latach.
Pana zdaniem, ten spadek to efekt "upolitycznienia służb"?
Jeszcze raz podkreślę, służby nie powinny być narzędziem w rękach polityków. Powinny realizować tylko i wyłącznie ustawowe cele. W przypadku policji jest to dbanie o bezpieczeństwo i porządek, zbieranie materiałów dowodowych i wykrywanie przestępstw.
A jeśli mamy zgodę na wykorzystanie policyjnego śmigłowca w kampanii wyborczej, śledzenie przeciwników politycznych jak w przypadku szefa Agrounii Janusza Kołodziejczaka, nadgorliwość mundurowych wobec osób krytykujących partię rządzącą, czy wykorzystywanie służb do gromadzenia "haków" na przedstawicieli opozycji – to takie praktyki przypominają zachowania rodem z państw, które niewiele mają wspólnego z demokracją.
Janusz Kaczmarek jest prawnikiem, prokuratorem i politykiem. W latach 2005-2007 był prokuratorem krajowym, w 2007 roku został ministrem spraw wewnętrznych i administracji. Obecnie pracuje jako adwokat.
Rozmawiał Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski