Frasyniuk: Kaczyński podpisał "lojalkę", a Macierewicz uciekł ze Smoleńska
Władysław Frasyniuk znany jest z ostrych wypowiedzi. Pod ostrzałem krytyki z jego strony znalazł się w zeszłym roku m.in. Jarosław Kaczyński. Odpytywany 13 grudnia przez Monikę Olejnik stwierdził, że Jarosław Kaczyński podpisał deklarację lojalności w 1981 r. i dlatego został wypuszczony.
- Powiedzmy sobie uczciwie: nie ma takiej możliwości, żeby komuna w tamtych czasach zatrzymała kogoś i wypuściła. No nie ma! Skoro go wypuszczono, to Kaczyński musiałby się zabić własną pięścią, bo to znaczy że był skończonym niedojdą. To jest tak, że musiał podpisać deklarację lojalności - komentował Frasyniuk w Radiu Zet. Jednak Frasyniuk bardzo wyraźnie zastrzegał, że podpisanie takiej deklaracji nie było czymś złym.
Frasyniuk odniósł się w ten sposób do wywiadu Jarosława Kaczyńskiego dla "Gazety Polskiej", który wzbudził wiele kontrowersji. - Wieczorem mnie wypuścili i było to dla mnie bardzo niemiłym zaskoczeniem. Nie ukrywam, że nieprzyjemnym, bo przecież działałem cały czas. Uważałem zresztą, że jestem w sytuacji dużo gorszej niż internowani - tak Jarosław Kaczyński wspominał początki stanu wojennego.
Innym razem Frasyniuk zaatakował Antoniego Macierewicza, któremu zarzucił "plucie na historię" oraz ucieczkę ze Smoleńska tuż po katastrofie prezydenckiego samolotu. Legendarny działacz "Solidarności" przypomniał także sposób, w jaki zachował się Macierewicz tuż po katastrofie smoleńskiej. - Dlaczego pan wsiadł do pierwszego pociągu i wrócił do kraju, a nie pojechał pomóc kolegom zabezpieczać ślady przestępstwa? - pytał. Frasyniuk zarzucił posłowi PiS, że zamiast tego uczynił z siebie bohatera, który "walczy ze zbrodniarzami, czyli przede wszystkim z Tuskiem".