Mobilizacja w Ukrainie. Łapanki staną się normą
Iłlarion Pawluk, szef służb prasowych ministerstwa obrony Ukrainy, podkreślił we wtorek, że mobilizacja musi być skuteczna, a obrona ojczyzny jest konstytucyjnym obowiązkiem każdego obywatela. Jego komentarz nawiązywał do obław przeprowadzanych w Ukrainie na mężczyzn, którzy próbują uniknąć służby wojskowej.
W ciągu ostatnich kilku tygodni, media ukraińskie donosiły o rosnących brakach kadrowych w siłach zbrojnych. W związku z tym, terytorialne centra uzupełnień "polują" na młodych mężczyzn, którzy próbują uniknąć służby wojskowej.
Naloty w Ukrainie. Polują na mężczyzn
Te obławy odbywają się w różnych miejscach, takich jak ulice, siłownie, a nawet sanatoria. Portal TSN opublikował filmy, na których widać żołnierzy wchodzących do klubów fitness w różnych miastach Ukrainy, takich jak Kijów czy Odessa, i wręczających tam wezwania do wojska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pawluk, w rozmowie z Radiem Swoboda, zastanawiał się, jak państwo powinno informować obywateli o potrzebie ich zaangażowania w obronę kraju. Jakie mechanizmy powinny być stosowane? Wielu obywateli deklaruje gotowość do wstąpienia do sił zbrojnych, jeśli zostaną zmobilizowani. - Społeczeństwo jest (jednak) bardzo negatywnie nastawione do wezwań (do wojska wręczanych) w miejscach publicznych - przyznał Pawluk.
Przedstawiciel ministerstwa obrony zauważył również, że społeczeństwo skupia się na mniejszości, która jest oburzona, ponieważ nie spodziewała się wezwania do armii wręczonego w restauracji. Zapytał jednak, dlaczego społeczeństwo nie zwraca uwagi na sytuację żołnierzy, którzy nie mogą nawet pójść na urlop, "bo nie ma ich kto zastąpić".
Przedstawiciele wojskowych komisji rekrutacyjnych w ostatnich dniach podkreślali, że mężczyźni nie powinni unikać służby wojskowej. - Powinni zrozumieć, że ich obowiązkiem jest obrona państwa - przekazał wojskowy.