Rynek cukru przeżywa wstrząs. Ceny poszybują
Ceny cukru poszybują wkrótce w górę. Słodki towar stanie się luksusem. Wszystkiemu winne są susza i fala pożarów, jakie dotknęły brazylijskie uprawy trzciny cukrowej.
Rynek cukru przeżywa wstrząs. Giełdowe ceny szybują w górę, osiągając najwyższe notowania od 2008 roku.
Wszystko przez niefortunne warunki, które zagroziły zbiorom trzciny cukrowej w Brazylii. W sierpniu doszło do rekordowej liczby pożarów, które zniszczyły uprawy.
Na dodatek od jesieni zeszłego roku w regionie panuje susza, która zaatakowała rośliny. Na wiór wysuszyły się korzenie trzciny cukrowej, co także obniży plony.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Komunikat cukrowego potentata
Firma Wilmar International, branżowy potentat, przekazała właśnie komunikat, który zapowiada drastyczny spadek prognoz produkcji. W brazylijskim regionie z powodu "serii nietypowych i uporczywych zjawisk pogodowych" plony będą mniejsze. Pożar w sierpniu strawił 450 tys. hektarów upraw trzciny cukrowej.
W Brazylii Środkowo-Południowej będzie można zebrać 38,8-40,8 mln ton. Plany przewidywały przekroczenie 42 mln ton.
Cukier będzie też gorszy, bo większa ilość trzciny będzie musiała być zebrana przedwcześnie. Po przetworzeniu daje więcej włókna i zanieczyszczeń, co wpływa na krystalizację.
Przeczytaj również: Powódź skaziła ziemię rolną? Mamy komentarz specjalisty
"Warunki pogodowe mogą się jeszcze poprawić w październiku, jednak jest mało prawdopodobne, aby wpłynęło to korzystnie na obecną uprawę" - napisał cukrowy gigant, zapowiadając następny raport za dwa tygodnie, po kontrolach upraw.
Jeśli sytuacja się nie poprawi, brazylijskie fabryki w październiku zakończą sezon przetwórczy. A to oznaczać będzie ograniczenie dostępności eksportowego cukru trzcinowego na świecie w pierwszym kwartale 2025 roku.
To z kolei prowadzić będzie do wzrostu cen. Dla łasuchów na całym świecie to tylko pierwsza zła wiadomość. Podrożeją bowiem znacznie także dwa strategiczne produkty, nieodłącznie związane z deserowym klimatem - kawa i kakao.
Źródło: fakt.pl