Młody poseł Truskolaski próbował zablokować Piotrowicza. "Gramy tak, jak PiS pozwala"
Jeden z trzech najmłodszych posłów w Sejmie 27-letni Krzysztof Truskolaski z Nowoczesnej próbował zablokować PiS i przewodniczącego Stanisława Piotrowicza w czasie prac nad projektem dotyczącym Sądu Najwyższego. – To skandal – krzyczał, blokując stół prezydialny na komisji sprawiedliwości. - Gramy tak, jak PiS pozwala. Próbujemy robić wszystko, bo oni grają totalnie bez zasad – mówi Wirtualnej Polsce Truskolaski o zabieraniu politykom PiS mikrofonu i gaszeniu światła na sali.
Młody poseł aktywnie blokował pracę komisji sprawiedliwości nad projektem dotyczącym sądownictwa.to od niego zaczeła się awantura, co widac na nagraniu Wirtualnej Polski. Wielokrotnie podbiegał do stołu prezydialnego i z odległości kilkudziesięciu centymetrów krzyczał do przewodniczącego Stanisława Piotrowicza z PiS: - Obrady są nielegalne, to skandal. Wspierał go w tym szef Nowoczesnej Ryszard Petru, który w czasie obrad zabrał mikrofon szefowi komisji. Politycy opozycji wyłączali tez światło na sali.
- Gramy tak, jak PiS pozwala. Próbujemy robić wszystko, bo oni grają totalnie bez zasad. Miałem siedzieć na miejscu i patrzeć, jak poseł Piotrowicz depcze naszą demokrację. Jeżeli szef komisji nasze tysiąc poprawek jednym przyciskiem maszynki do głosowania chciał wyrzucić do kosza, to nie mogliśmy się temu bezczynnie przyglądać – mówi poseł Truskolaski.
Nie widzi w swoim zachowaniu niczego niestosownego. - Byłem przy stole prezydialnym i wyrażałem głośno swoje emocje, które wywołali politycy PiS. To nie było rozwiązanie siłowe. Dyskutowaliśmy z posłem Suskim. Żądaliśmy tylko tego, aby każda z naszych poprawek była dyskutowana osobno. Tak jak to się zawsze odbywało – tłumaczy polityk Nowoczesnej.
Poseł zapowiada, że opozycja mimo przegranej bitwy w komisji sprawiedliwości nie zamierza się poddawać. - W tak ważnej sprawie jak Sąd Najwyższy musimy zrobić wszystko, by zatrzymać ten projekt. W środę w nocy okazało się, że Sejm wrócił do czasów PRL. Poseł Piotrowicz bardzo dobrze zna te czasy, i to nie ze strony opozycyjnej. Nasze protesty komentował tak, że nauczył się tego od PO. Szkoda, że nie przyzna, że to za PRL zdobył takie doświadczenie, gdy skazywał działaczy komunistycznych – mówi Truskolaski.
Poseł Nowoczesnej jest jednym z trzech najmłodszych polityków w Sejmie. To syn prezydenta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego. Skończył studia ekonomiczne na białostockim uniwersytecie. Zanim dostał się na Wiejską, pracował w dziale sprzedaży i marketingu lokalnego przedsiębiorstwa. W wyborach, startując z pierwszego miejsca na liście Nowoczesnej zdobył 14 141 głosów. - To młody i energiczny człowiek - mówi o nim w kampanii Ryszard Petru.