Pomoc dla polskich chłopów i robotników
Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę, w 1920 roku bolszewicka Rosja znów znalazła w naszym kraju ludzi, których trzeba ratować. Tym razem byli to robotnicy i chłopi, uciskani przez polskich panów i kapitalistów.
Przed ofensywą zatrzymaną przez Bitwę Warszawską, Lenin przekonywał żołnierzy Armii Czerwonej, że wkraczają do Polski jako wyzwoliciele. 5 maja 1920 r. w przemówieniu skierowanym do żołnierzy mówił:
"Towarzysze! Wiecie, że polscy obszarnicy i kapitaliści, podżegani przez Ententę, narzucili nam nową wojnę. Pamiętajcie, towarzysze, że z polskimi chłopami i robotnikami nie jesteśmy poróżnieni (...). Niech wasze postępowanie w stosunku do Polaków udowodni tam, że jesteście żołnierzami republiki robotniczo-chłopskiej, że idziecie do nich nie jako ciemiężcy, lecz jako wyzwoliciele (...). Powinniśmy wszyscy złożyć tu dzisiaj przysięgę, złożyć uroczyste przyrzeczenie, że wszyscy, jak jeden mąż, staniemy murem, żeby nie dopuścić do zwycięstwa polskich jaśnie panów i kapitalistów. Niech żyją chłopi i robotnicy wolnej, niepodległej republiki polskiej!"
Po wkroczeniu na terytorium Polski bolszewicy utworzyli Tymczasowy Komitet Rewolucyjny Polski, który po zwycięstwie Rosji miał sprawować funkcję marionetkowego rządu polskiej republiki radzieckiej. Na czele komitetu stanęli polscy komuniści, przewodniczącym został Julian Marchlewski, jednak faktyczną władzę sprawował w nim Feliks Dzierżyński - również Polak z pochodzenia.
Polscy chłopi i robotnicy wcale nie oczekiwali wyzwolenia od bolszewików. Do Polskiej Armii Czerwonej zgłosiło się zaledwie 178 ochotników. W tym samym czasie do obrony przed niechcianą rosyjską pomocą przystąpiło na ochotnika 80 tys. Polaków, a liczebność polskiej armii przekroczyła 900 tys. żołnierzy.
Na zdjęciu: rosyjski plakat propagandowy z czasów wojny polsko-bolszewickiej.